Quantcast
Channel: jesień – Blog Chemirol
Viewing all 31 articles
Browse latest View live

Nowa wrześniowa gazetka Chemirol

$
0
0
Już w najbliższą niedzielę 31 września wraz z nowym numerem „Tygodnika Poradnika Rolniczego” otrzymają Państwo „Biuletyn informacyjny Chemirol”.

W najnowszym numerze:
 

Raport z badań ścisłych Kocanowo 2013/2014

Wyśmienite podsumowanie badań nad skutecznością zabiegów herbicydowych prowadzonych na polach w Kocanowie w sezonie jesień-zima 2013/2014. Odkryj nowe kombinacje preparatów i ich wpływ na chwasty. Sprawdź porównanie efektywności technologii ochrony jesiennej i technologii ochrony jesień – zima.
 

Co warto wiedzieć o jesiennej ochronie i pielęgnacji zbóż?

Wniosek jest jeden – plon rzepaku rodzi się jesienią. Zobacz, jak pomóc roślinom przetrwać suszę, jak zwalczyć chwasty, uniknąć szkód związanych ze szkodnikami, przygotować rzepak do przezimowania – a w przyszłym roku mieć większy plon z hektara.
 
W naszym biuletynie znajdziesz także skuteczne, bezpieczne i w dobrej cenie preparaty na chwasty, choroby grzybowe, szkodniki, a także wysokiej klasy nawozy dolistne, biostymulatory i adiuwatny.
 
20732349458_96b3cf365920297732344_a3f1f95f4a_o
 
 

Jak chronić rzepak ozimy przed szkodnikami?

$
0
0

Drugi odcinek „Gospodarza w polu” opowiada o ochronie rzepaku ozimego przed szkodnikami.

Jakie spustoszenia w uprawach rzepaku ozimego mogą wyrządzić szkodniki jesienią? Jakie nowe zagrożenia dla uprawy przyniosło zniesienie stosowania zapraw insektycydowych? Na te i inne pytania dotyczące rzepaku ozimego odpowiadają eksperci Chemirolu oraz dr inż. Grzegorz Pruszyński z Instytutu Ochrony Roślin – Państwowego Instytutu Badawczego.

Gospodarz w polu – z drugiej strony kamery

$
0
0

Ekipa Chemirol i Gospodarz.tv nagrała dziś materiał do dwóch nowych odcinków serii „Gospodarz w polu”. Zapraszamy do obejrzenia fotorelacji z drugiej strony kamery

Nagrany został materiał do dwóch nowych odcinków serii „Gospodarz w polu”. Przedstawimy w nich trzy ważne tematy. Szeroko omówimy jesienne zagrożenie chwastami w zbożach, ochronę fungicydową rzepaku oraz zwalczanie samosiewów zbóż. Z niecierpliwością czekamy na montaż nowego odcinka! Tymczasem zapraszamy do obejrzenia fotorelacji z drugiej strony kamery.
Gospodarz w polu - z drugiej strony kamery

Czy wiecie już wszystko o ochronie rzepaku ozimego?

$
0
0

Jakie spustoszenia robi pchełka ziemna, po co zwalczać samosiewy zbóż i dlaczego ochrona przed chorobami stała się jesiennym standardem – oto tematy najnowszego „Gospodarza w polu” kręconego we współpracy z Gospodarz.tv.

Specjalista firmy, Crop Manager Kukurydza i Rośliny Oleiste, objaśnia, jakie problemy w uprawach rzepaku ozimego mogą napotkać tej jesieni plantatorzy i radzi, co zrobić, aby na plantacje uchronić przed insektami, chorobami grzybowymi, mrozem i suszą.
 
Polub nasz profil na portalu Facebook lub Twitter, by być na bieżąco i co tydzień oglądać nowy odcinek „Gospodarza w polu”.

Eliminacja chwastów w zbożach to zadanie na jesień

$
0
0

Dlaczego chwasty w zbożach najlepiej zwalczać jesienią i jak robić to najskuteczniej? Już jest najnowszy odcinek cyklu „Gospodarza w polu”  telewizji internetowej Gospodarz.tv

Ochrona zbóż ozimych przed chwastami na jesień staje się standardem. Jej racjonalność jest nie do podważenia. Chwasty zwalczone zostają jeszcze zanim zaczną przeszkadzać roślinie, co sprawia, że może ona pełniej wykorzystać swoje siły do wydania plonu. Dobre technologie herbicydowe, które proponujemy, zwalczą szeroką gamę chwastów w całości skutecznie już jesienią.

Rzepak ozimy już po pierwszych przymrozkach!

$
0
0

W ochronie rzepaku ozimego wkraczamy w moment, gdy o słuszności i skuteczności zabiegów coraz większym stopniu decydować będzie pogoda, w tym szczególnie temperatura. Na obszarze całego kraju pojawiły się już pierwsze jesienne przymrozki. Czy w takich warunkach wykonanie zabiegu będzie słuszne ze względu na m.in. aktywność szkodników, która wyraźnie się zmniejsza przy spadku temperatury? Czy środki ochrony roślin będą skuteczne?

Na szczęście – dla skutecznych zabiegów i rozwoju rzepaku – mamy na razie do czynienia tylko z chwilowymi spadkami temperatur. Mimo to pamiętajmy, by wybierać te dni, w których preparat dzięki dobrej pogodzie szybko zostanie wchłonięty przez roślinę i nie dezaktywuje się w wyniku kilkugodzinnych nocnych przymrozków. Skuteczność działania wielu preparatów dodatkowo poprawia się, gdyby minimalna temperatura w nocy nie spada poniżej 5°C. Nadchodzące tygodnie będą sprzyjały rozwojowi chorób grzybowych. Warto pamiętać o wykonaniu zabiegu fungicydowego (najczęściej połączonego z regulacją pokroju) oraz stymulacją roślin, szczególnie tam gdzie mamy do czynienia z nierównomiernym ich wzrostem. Zajrzyjmy na dwie nasze plantacje Warsztatów Polowych 2016. Jak tam wygląda sytuacja rzepaku?


 

Suchodębie (woj. łódzkie) Tegoroczna pogoda w województwie łódzkim nie sprzyja rolnikom. Notowano wyjątkowo niskie opady. Sierpniowe upały i brak deszczu przysporzyły kolejnych problemów, szczególnie tam, gdzie uprawia się rzepak ozimy. Brak wilgoci w glebie wpływał na decyzje o siewie rzepaku, terminie, sposobie oraz wyborze rozwiązań herbicydowych. W Suchodębiu z powodu suszy zdecydowano się na wcześniejszy siew rzepaku ozimego – między 21 a 24 sierpnia 2015.

rzepak_1

Zastosowano doglebowe rozwiązanie herbicydowe Devrinol Top 375 CS  w dawce 2 l/ha zawierający chlomazon i napropamid oraz Mezotop 500 SC w dawce 1 l/ha zawierający metazachlor. Aby prawidłowo wykonać zabieg, oprysk był wykonywany bezpośrednio po siewie. Dzięki temu uchwycono resztki wilgoci z gleby. Plantacja została bardzo dobrze oczyszczona z chwastów, a wschody rzepaku były wyrównane. Na polu pojawiło się również sporo samosiewów pszenicy, które jednak występowały prawie wyłącznie od granic, szczególnie na nawrociach. Tutaj zastosowano zabieg preparatem zawierającym chizalofop-P-etylu w dawce 0,75 l/ha z dodatkiem adiuwantu olejowego Partner w dawce 0,75 l/ha. Rzepak znajduje się w fazie BBCH 13-15. Na liściach bardzo wyraźnie widać objawy żerowania pchełek, poza nimi na plantacji można było znaleźć sporą ilość kolonii mszyc. Aktywność owadów w ostatnich dniach została ograniczona przez spadki temperatur. Na niektórych blaszkach liściowych można było zauważyć obecność chorób suchej zgnilizny oraz czerni krzyżowych. Aby zaradzić powyższym problemom, na plantacji 26 września wykonano zabieg złożony z fungicydów Brasifun 250 EC w dawce 0,5 l/ha (zawiera tebukonazol) i Caryx 240 SL w dawce 0,8 l/ha (zawiera metkonazol oraz chlorek mepikwatu.) Preparaty te poza ochroną grzybową wpłyną również na pokrój roślin. Do powyższej mieszaniny dołączono również bor Cropvit B 1 l/ha. Forma płynna została wybrana dla bezpieczeństwa mieszaniny. Na plantacji planowany jest jeszcze jeden zbieg dokarmiania roślin borem oraz mikropierwiastkami, do tego zabiegu zależnie od potrzeby tzn.: obecności szkodników ma być dołączony insektycyd najprawdopodobniej z grupy perytroidów np.: deltametryna w formulacji CS lub fosfoorganicznych. Biorąc pod uwagę prognozy o długiej i ciepłej jesieni, przewidujemy, że na tej plantacji może być konieczny jeszcze jeden zbieg wpływający na pokrój roślin oraz chorobom grzybowym.

Michał Piotrowski (koordynator upraw rzepaku, o/Mazowsze)


 

Boruń (woj. lubelskie) Sezon rzepakowy na Lubelszczyźnie rozpoczął się na dobre. Po wielu trudach i rozterkach, czy siać, kiedy oraz jak chronić (czy bezpośrednio po siewie czy po wschodach) przychodzi czas na konkretne działania. Rzepak w zależności od terminu siewu sierpniowego (a byli i tacy co siali 12 września) ma od 2 do 5 liści. Na część rzepaków nie chronionych przed chwastami po siewie jest w tej chwili wykonywany zabieg nalistny preparatami Navigator 360 SL (dawka 0,3 l/ha) + Mezotop 500 SC (1,5 l/ha) + Asystenta+ (0,1 l/ha). Niekiedy z powodu braku niektórych preparatów część rolników do Galery 334 SL dodaje metazachlor. Warto tu dodać, że Ci rolnicy, którzy zdecydowali się na wykonanie zabiegu doglebowego np. Devrinol Top 375 CS 2l/ha + Mezotop 500 SC 1l/ha, są bardzo zadowoleni. Chwastów na plantacjach nie widać, a warunki do zabiegów nalistnych pozostawiają wiele do życzenia. Wieje, notujemy pierwsze zimne noce, a rzepaki są nierównomiernie rozwinięte. Mieszanka Mezotop 500 SC + Navigator 360  SL daje nam większe spektrum zwalczanych chwastów. Skutecznie zwalczane są np.: komosa biała, jasnota różowa  purpurowa , mak polny, tasznik czy przetaczniki. W stanowiskach po jęczmieniu i po pszenicach zaczynają królować samosiewy zbóż. Po suchym sierpniu, gdzie nie powschodziły samosiewy i po ostatnich opadach deszczu mają idealne warunki.  Tu przydatny staje się herbicyd zwalczający chwasty jednoliścienne, zawierający substancję czynną chizalofop-p-etylu, w dawce 0,75-1 l/ha + insektycyd na pchełki czy chowacze. Dużo się dzieje i tak będzie u nas przez około dwa tygodnie, a to nie tylko chwasty czy szkodniki. Pamiętajmy że mamy przełom września i października, a najładniejsze rzepaki mają  4-5 liście i trzeba o nie zadbać. Brasifun 250 EC jako preparat grzybowy i regulator pokroju roślin + bor + mikro elementy i biostymulatory będą tu bardzo wskazane. Przy takim opóźnieniu w rozwoju roślin rzepaku dołóżmy starań aby wszedł w zimę w dobrej kondycji. Zbudujmy przede wszystkim głęboki system korzeniowy, a wiosną rzepak na pewno nam się odwdzięczy.

Radosław Prus (koordynator upraw rzepaku, o/Lubelszczyzna)

Rzepak ozimy wciąż wymaga ochrony

$
0
0

Kondycja rzepaku ozimego jest obecnie bardzo różna. Nierównomierne wschody roślin, spowodowane przede wszystkim zbyt dużym przesuszeniem gleby oraz znikomymi opadami deszczu w trakcie siewów, doprowadziły do dużych różnic w rozwoju rzepaku. Chcemy podzielić się naszą wiedzą oraz wieloletnim doświadczeniem, i przedstawić Wam propozycję prowadzenia plantacji, dostosowaną do tegorocznych warunków.  Zapraszamy do czytania! 

Znajdujemy się w momencie, w którym większość z Was wykonała już z pewnością zabieg zwalczający szkodniki. Patrząc na presję ich występowania tegorocznej jesieni podejrzewam, że nie był to jednorazowy wyjazd w pole. Spośród wszystkich gatunków, które możemy na rzepakach spotkać jesienią w tym roku przeważały zdecydowanie pchełki (głównie rzepakowa). Nie oznacza to oczywiście, że pozostałych szkodników nie było. Niejednokrotnie widziałem na lustrowanych plantacjach objawy żerowanie larwy śmietki kapuścianej, a koleżanki i koledzy przesyłali z „terenu” zdjęcia żerowania m.in gnatarza czy miniarek. Jak to wyglądało u Was? Ciekaw jestem Waszych spostrzeżeń i obserwacji, podzielcie się nimi proszę w komentarzach pod postem. Dodatek środka owadobójczego do kolejnych zabiegów, które będziecie jeszcze wykonywać na swoich plantacjach to z całą pewnością bardzo dobry pomysł.  

0810_01
Objawy żerowania pchełki, bynajmniej nie szwajcarskiej..

Na większości plantacji, szczególnie tych posianych w terminie, wykonano także zabieg fungicydowy. Czy mimo braku wody w glebie istnieje zagrożenie chorobami grzybowymi? Niestety tak, co widać już na najstarszych liściach rzepaku, na których pojawia się Phoma (sprawca suchej zgnilizny roślin kapustnych). Dosyć często widziałem w tym roku także mączniaka rzekomego, którego objawy najczęściej obserwujemy na spodniej stronie blaszki liściowej. To charakterystyczny szaro-biały nalot. Dlaczego mimo, wydawałoby się, niesprzyjających warunków te infekcje występują? Do zarodnikowania i zakażenia rośliny nie potrzeba dużej ilości wilgoci, ot chociażby tyle ile wydziela się wraz z poranną rosą. W momencie, gdy na plantacji znajdują się zarodniki (w wyniku np. uprawy rzepaku w monokulturze lub sąsiedztwa z polem, gdzie uprawiano rzepak) nietrudno o infekcje chorobową.

Jestem świadomy, że bardzo często ważniejszym powodem dla którego wykonuje się jesienny zabieg fungicydem jest odpowiednia regulacja wzrostu. Zresztą wiele firm swego czasu przykładało bardzo dużą wagę do tego zagadnienia, lekceważąc trochę problem chorób grzybowych. Wybierając preparat do zabiegu pamiętajcie proszę, aby wykazywał on silne działanie grzybobójcze! Przykładem takiego fungicydu jest na pewno Brasifun 250 EC, który zawiera substancję czynną tebukonazol – bardzo dobrze zwalczającą, ale także zabezpieczającą rzepak przed chorobami. Ponieważ jest to substancja z grupy triazoli, to wykazuje również wpływ na regulację pokroju rośliny, szczególnie jeżeli zabieg wykonamy w fazie 4-6 liści właściwych. W momencie jesiennej wegetacji powinniśmy zastosować ok. 200g tebukonazolu, co odpowiada dawce 0,75 l/ha Brasifunu. W tym roku, ze względu na wspomniane wcześniej duże różnice we wzroście rzepaku wielu plantatorów zastanawia się nad terminem wykonania zabiegu. Jedne rośliny znajdują się już w stadium 6. liści, inne ledwo wykształciły dwa liście właściwe. Co zrobić? Zdecydowanie patrzeć na te rzepaki, które stanowią większość na polu. Nie czekajcie, aż wszystkie rośliny będą miały minimum cztery liście, ponieważ te większe osiągną fazę, w której nie wpłyniemy już na regulację szyjki korzeniowej. Interesuje nas większość roślin, ponieważ to ona będzie tworzyła plon. W przypadku, gdy macie silnie rozwiniętą plantację dobrym pomysłem jest dodanie do Brasifunu np. chlorku chloromekwatu. Już dawka ok. 0,3 l/ha jako dodatek do fungicydu pomoże dobrze wyregulować większe rzepaki.

autor: Paweł Talbierz
autor: Paweł Talbierz

Nie wiemy jaka pogoda czeka nas w najbliższych tygodniach. Jeżeli będzie ciepło, a dodatkowo rzepak dostanie trochę wody z nieba, to możemy spodziewać się intensywnego wzrostu. Na części plantacji taki scenariusz na pewno jest mile widziany ze względu na opóźnienia w rozwoju, na pozostałych będzie wymagał kolejnej Waszej interwencji w postaci wjazdu na pole z opryskiwaczem. W następnym wpisie chciałbym zresztą poruszyć problem słabszych plantacji, i odpowiedzieć na bardzo często pojawiające się pytanie – jak pomóc tym roślinom? Na ilość opadów wpływu nie mamy, ale za to mamy wpływ na to, co podamy roślinie przez liście. Głód roślin to problem w tym sezonie bardzo złożony, i mocno zależny od ilości wody w glebie, której na większości plantacji jest zdecydowanie za mało. Na szczegóły zapraszam za kilka dni.

 

Czy deszcze uratowały plantacje?

$
0
0

Wiemy nie od dzisiaj, że pogoda ma ogromny wpływ na stan plantacji roślin. Myślę, że zgodzicie się ze mną, cały 2015 rok jest potwierdzeniem tej zasady. Czy możemy coś zrobić, aby pomóc swoim uprawom i ochronić je przed niełaskom pogody?

Jednoznaczna odpowiedź jest trudna, ale nie niemożliwa. Miniony sezon, jak i początek obecnego pokazują jak bardzo w prowadzeniu gospodarstwa jesteśmy uzależnieni od warunków pogodowych. Mają one wpływ praktycznie na każdy element prowadzenia pola, od uprawy, po siew i ochronę, nie zapominając także o zbiorze. Końcowym czynnikiem, który w pełni pokazuje „opłacalność” danej uprawy jest zysk, i w tym miejscu nie sposób nie przytoczyć przykładu z roku 2012. Ostatnia tak mroźna zima dokonała spustoszenia na wielu plantacjach w kraju, które wymagały wiosennego przesiania zbożami jarymi bądź kukurydzą. Na tym tle pojawiły się jednak również gospodarstwa, które dzięki dobremu prowadzeniu upraw ozimych (zbóż i rzepaku), odpowiednim doborze odmian i technologii oraz wysokim cenom skupu płodów rolnych zarobiły często więcej niż w latach z rekordowymi plonami. Przykłady można mnożyć, gdyż staje się to regułą, że wraz z pogorszeniem warunków do rozwoju (nadmiar wody, niedobór wody,  zbyt niskie lub zbyt wysokie temperatury itp.) zyskują Ci, którzy los swoich plantacji nie pozostawiają przypadkowi, a precyzyjnie dobranej technologii.

Nie da się zauważyć, że najgorzej wyglądają plantacje rzepaku ozimego siane po terminie agrotechnicznym. Istnieje wprawdzie nadzieja w długiej jesieni, która może jeszcze pomóc nawet tym najsłabszym roślinom, jednak przy okazji uprawy rzepaku należy pamiętać, że jest to roślina, która bardzo mocno reaguje na skracający się dzień. Rzepak do osiągnięcia poszczególnych faz rozwojowych potrzebuje odpowiedniej sumy ciepła (ilości energii przekazanej w postaci światła, obliczanej na podstawie sumy średnich temperatur, które oznaczamy mianem stopniodni). Wraz ze skracającym się dniem i spadkiem temperatur osiągnięcie przez roślinę poszczególnych faz rozwojowych trwa więc dłużej. Dodatkowo czynnikiem, który może bardzo znacznie ograniczać naturalny rozwój rzepaku jest jego stan wynikający z pobrania z gleby składników pokarmowych, wody, konkurencji z innymi chwastami czy też szkodliwości owadów i chorób grzybowych występujących na plantacji.

 Nie posiadamy wszystkich potrzebnych informacji potrzebnych do przewidzenia, jak będą rozwijały się rzepaki w najbliższych tygodniach, ale jeżeli rozważacie przesianie plantacji, to pierwszym krokiem, który pomoże dokonać rzetelnej oceny jest wyliczenie obsady na m2. Powinna być ona w miarę wyrównana na całym polu, i nie niższa niż ok. 25-30 szt/m2. Drugi krok to ocena obecnej fazy rozwojowej. Jeżeli będzie nas czekać ciepła i umiarkowanie wilgotna jesień,  to poradzić sobie mogą nawet te rośliny, które obecnie znajdują się w fazie 3-4 liści właściwych. Myślę, że jest to graniczna faza rozwojowa, w której powinny znajdować się obecnie rośliny jeżeli myślimy o zebraniu jakiegokolwiek sensownego plonu. Warto wykorzystać ostatnie opady deszczu, które na pewno poprawiły gospodarkę wodną rośliny. Dzięki temu rzepak może pobrać więcej pokarmu z gleby.

Przykłady można mnożyć, gdyż staje się to regułą, że wraz z pogorszeniem warunków do rozwoju (nadmiar wody, niedobór wody,  zbyt niskie lub zbyt wysokie temperatury itp.) zyskują Ci, którzy los swoich plantacji nie pozostawiają przypadkowi, a precyzyjnie dobranej technologii.

Przy założeniu, że temperatura w dzień nie spada poniżej 10°C bardzo dobrym wspomaganiem roślin będzie wjazd opryskiwaczem na pole i wykonanie zabiegu biostymulatorem wzbogaconym o kompleks najbardziej potrzebnych makro- i mikroskładników. Na wszystkich plantacjach, gdzie odbędą się w przyszłym roku Warsztaty Polowe ostatnie dni to okres w którym stosowaliśmy Kelpak i Nano Active, a także Opti Rzepak i Bor Extra. Produkty te, w zależności od potrzeby i kondycji roślin stosowane były w mieszaninie bądź z fungicydem Brasifun bądź z zabiegiem zwalczającym szkodniki jesienne.  

Jesienne problemy dotknęły także wcześniej posianych zbóż ozimych. Widać to było szczególnie po przebarwieniu siewek, spowodowanym brakiem pobierania przez system włośnikowy młodych korzeni – wody i składników pokarmowych z gleby. Aby pomóc młodym roślinom, powinniśmy skupić się na dwóch jesiennych zagadnieniach.

Pierwszym z nich jest eliminacja wschodzących chwastów. Ta metoda odchwaszczania plantacji ma coraz więcej zwolenników, z jednej strony dzięki skuteczności, a z drugiej strony dzięki poprawieniu ogólnej kondycji zbóż pozbawionych konkurencji chwastów. To nie tylko przytaczana wielokrotnie lepsza dostępność pokarmu i wody, ale także lepsze rozkrzewienie widoczne na tych plantacjach, gdzie wykonano zabiegi jesienne. Od wielu lat prowadzimy doświadczenia ścisłe, i w każdym sezonie wegetacyjnym ilość źdźbeł kłosonośnych na plantacjach odchwaszczanych jesienią, była zdecydowanie wyższa niż na tych, gdzie chwasty zwalcza się dopiero wiosną. Przełożyło się to oczywiście na zdecydowanie wyższy plon. Kolejnym niezaprzeczalnym atutem opcji jesiennej jest możliwość wykonania poprawki, jeżeli z różnych przyczyn niektóre gatunki będą stanowiły konkurencje  także wiosną. Jakie rozwiązania będą najskuteczniejsze? Oczywiście musimy spojrzeć przede wszystkim na stan zachwaszczenia pola i odpowiedzieć na pytanie, które gatunki są dla nas najgroźniejsze i chcemy je wyeliminować w pierwszej kolejności. W ostatnich sezonach bardzo dobre rezultaty notowaliśmy po aplikacji mieszaniną metsulfuronu metylu, chlorotoluronu i diflufenikanu. Ta trójskładnikowa mieszanina charakteryzuje się uzupełniającym działaniem, a przede wszystkim zwalcza bardzo szeroką listę chwastów, począwszy od tych najgroźniejszych jesienią jak miotła, chaber czy samosiewy rzepaku, a kończąc na chwastach piętra niższego jak fiołki czy bodziszki. Więcej informacji, w specjalnym wpisie już w przyszłym tygodniu. 

Po prawej stronie poletko z aplikacją Dynamic Cresco, po lewej kontrola

Drugi czynnik związany jest ze zwiększeniem ukorzenienia roślin jesienią. W warunkach niedoboru wody lub przy zbyt późnych siewach można zastosować w dawce 0,8 l/ha ukorzeniacz Dynamic Cresco, który wpływa na zwiększenie masy systemu korzeniowego. Jak widzicie na załączonym powyżej zdjęciu poprzez lepsze ukorzenienie wpływa on także na stan fizjologiczny całej rośliny. Intensywniejszy kolor pszenicy świadczy o większej zawartości chlorofilu, większej fotosyntezie, co w efekcie przekłada się na lepszy rozwój części nadziemnych, ale również podziemnych. To zaś ma niebagatelny wpływ na pobieranie wody i pokarmu z gleby. Ubiegła wiosna pokazała, że nawet w trudnych warunkach plantacja może wydać dobry plon, jeżeli jesienią wytworzy odpowiednio głęboki system korzeniowy.


Przygotowania do Warsztatów Polowych – Suchodębie

$
0
0

W czerwcu 2016 organizujemy po raz kolejny Warsztaty Polowe. W aż 8 lokalizacjach na terenie całej Polski zobaczycie technologie ochrony i pielęgnacji zbóż ozimych, jarych, rzepaku ozimego, kukurydzy oraz buraków cukrowych. Poza ochroną łanową (wykonywaną opryskiwaczem polowym) zaprezentujemy także poletka pokazowe, na których zabiegi wykonujemy opryskiwaczem plecakowym. Dzięki temu zobaczycie wiele rozwiązań w jednym miejscu. Liczymy na Wasz udział, zainteresowanie i dyskusje z doradcami i naukowcami, którzy będą uczestniczyć w tym wydarzeniu.  

Do pierwszych Warsztatów Polowych pozostało jeszcze sporo czasu, a sytuacja na polach diametralnie się zmienia. Zdecydowaliśmy się pokazać Wam, w jaki sposób prowadzone są plantacje w całym okresie wegetacji. Dlatego cyklicznie będziemy publikować na blogu relacje z poletek i informować o stanie plantacji. Jako pierwszą oddajemy Wam notatkę koleżanki Marleny Mańkowskiej, kordynatorki upraw zbożowych oddziału Osięciny. 

Suchodębie (woj. łódzkie)

Pszenica ozima wysiana w optymalnym terminie siewu, na początku listopada znajduję się w fazie 3-4 liści. Spośród wszystkich zbóż ozimych, ze względu na swoją fizjologię, nadaję się również na opóźnione siewy po kukurydzy ziarnowej czy burakach. Warto zwrócić uwagę, że w tym terminie mamy mniej czasu na przygotowanie pola. Dni sią coraz krótsze, wobec czego parowanie z gleby jest małe i nagrzewa się ona dużo wolniej. Teoretycznie do wschodów potrzeba temperatury 3-4OC, ale pojawiające się nocą przymrozki mogą je utrudnić. Należy pamiętać również o zwiększeniu normy wysiewu. W wielu regionach mamy do czynienia z nierównomiernymi wschodami spowodowanymi suszą. Na takiej plantacji obsada jest niska, a rozmieszczenie roślin nieregularne. W celu zniwelowania efektu nierównomiernego rozwoju zalecam zastosowanie preparatu Dynamic Cresco w dawce 0,8l/ha, co spowoduje pobudzenie systemu korzeniowego i lepsze wykorzystanie składników pokarmowych przez roślinę.

Pszenica ozima w Suchodębiu
Pszenica ozima w Suchodębiu

Jesień jest momentem, kiedy na plantacji swoje wschody rozpoczynają także chwasty. Są one szczególnie niebezpieczne dla rośliny uprawnej ze względu na konkurencję. Jakie produkty będą najlepszym wyborem przy jesiennym odchwaszczaniu? Na to pytanie najlepiej odpowiecie wiedząc z jakimi konkretnie gatunkami chcecie walczyć na polu. Nie da się ukryć, że chwastem najczęściej zwalczanym jesienią jest miotła zbożowa. Pozostawiona na polu do wiosny często jest zbyt rozwinięta lub występuje w zbyt dużym nasileniu, i stosowane preparaty nie zwalczają jej w pełni. Dlatego praktycznie na każdym stanowisku, niezależnie od presji miotły, zabieg warto wykonać już jesienią. W tym celu stosujemy izoproturon lub chlorotoluron. Ta druga substancja charakteryzuje się działaniem również w niższych temperaturach, a dodatkowo bardzo dobrze zwalcza także chabra bławatka. Prowadząc doświadczenia ścisłe zaobserwowaliśmy pozytywny wpływ metsulfuronu metylu na zwalczanie miotły. Substancja ta często wybierana jest przez rolników w postaci herbicydu Galmet 20 SG, w celu zwalczania chwastów dwuliściennych. Wyczyszczenie pola z takich gatunków jak fiołek polny, mak polny, samosiewy rzepaku, bodziszek drobny czy maruna bezwonna to także ważne elementy prawidłowo wykonanej jesiennej ochrony zbóż ozimych. Na dokładkę pamiętajcie jeszcze o przytulii czepnej, która kiełkuje na wielu stanowiskach także jesienią. Aby ją zwalczyć, do wyżej wymienionych substancji należy dodać także diflufenikan lub zaplanować wiosenny zabieg Galaperem w dawce 0,4-0,6 l/ha. Faza 3-4 liści pszenicy ozimej to odpowiedni moment na wykonanie jesiennego odchwaszczania. Najważniejsza jest temperatura podczas zabiegu, która wpływa na jego skuteczność. Do prawidłowego działania większość preparatów wymaga temperatury minimum 5-6 stopni C, utrzymującej się najlepiej przez kilka dni po zabiegu. Pojawiające się nocne przymrozki są niekorzystne, jednakże groźniejsze jest wystąpienie mrozu po zabiegu.

Ostatnie lata pokazały nam, że warunki pogodowe jesienią są idealne do rozwoju mączniaka prawdziwego. Charakterystyczny mączysty nalot możemy zwalczyć m.in. propikonazolem. Przy słonecznej pogodzie możliwy jest także nalot mszyc zbożowych, będących wektorem chorób wirusowych. W momencie ich występowania przy odpowiedniej temperaturze powietrza należy wykonać zabieg insektycydem. W temperaturze ok. 10°C dobrym rozwiązaniem będzie zastosowanie pyretroidów, tanich substancji owadobójczych o działaniu kontaktowym. 

Więcej o stanie zdrowotnym plantacji zdradzimy Wam już wkrótce. Zachęcamy do śledzenia kolejnych relacji z pozostałych lokalizacji. W następsnym wpisie pokażemy Wam jak przedstawia się sytuacja na Lubelszczyźnie.

W oczekiwaniu na warunki…

$
0
0

Zazwyczaj wraz z nastaniem listopada przychodził czas na konserwację opryskiwaczy polowych przed nadchodzącą zimą. Tegoroczna jesień jest zupełnie inna i zaskakuje m.in tym, że wciąż wiele plantacji czeka na wykonanie zabiegów. Na wielu gospodarstwach nie wykonano jeszcze zwalczania chwastów. Powody są takie same dla całego kraju, opóźnienia w rozwoju zbóż i niesprzyjające warunki pogodowe.

Mimo, że od wielu dni obserwujemy bezchmurne niebo w ciągu dnia, to rozsądek przestrzega przed wjazdem w pole. Nocne spadki temperatur w najgorszym przypadku mogą przyczynić się do uszkodzenia plantacji przez herbicydy, w najlepszym zaś zahamują działanie zastosowanych preparatów. Logika podpowiada aby wstrzymać się z zabiegiem i poczekać. Czy jest sens? Czy pogoda będzie jeszcze łaskawa i umożliwi skuteczne wykonanie zwalczania chwastów? 

Bezchmurne niebo w ciągu dnia to pewnik występowania przymrozków lub znacznych spadków temperatury w miesiącach jesienno-zimowych. Ziemia nagrzewa się zdecydowanie krócej, ponieważ skraca nam się dzień, a ilość energii dostarczanej ze słońca w tym okresie jest zdecydowanie mniejsza niż w innych  miesiącach. Już od momentu zachodu słońca następuje oddanie zgromadzonej energii, co jest szczególnie łatwe w przypadku braku bariery, np. w postaci chmur na niebie. Dlatego, gdy za oknem na bezchmurnym niebie świeci piękne słońce, a termometr wskazuje ok. 10°C, możemy być pewni, że temperatura w nocy spadnie do 0°C lub jeszcze niżej.

0311

W najbliższych dniach sprawdzajcie prognozy pogody, szczególnie w odniesieniu do przewidywanych temperatur w ciągu nocy. Przydatne są szczególnie prognozy godzinowe, które dosyć dokładnie pokazują jaki jest trend obniżania się temperatury. Przy wykonywaniu zabiegów herbicydowych, (pamiętajcie, że jesienią większość produktów działa nie tylko doglebowo, ale także nalistnie), szczególnie istotne są 2-3 doby po wykonaniu oprysku na plantacji. Wtedy substancja aktywna dociera do miejsca działania w roślinie i może w pełni  zniszczyć niepożądane gatunki chwastów. Wybierając między najczęściej wybieranymi substancjami, charakteryzującymi się działaniem miotłobójczym, pamiętajcie o przewadze chlorotoluronu nad izoproturonem. Ta druga substancja może powodować efekt fitotoksyczności na roślinie uprawnej, jeżeli po wykonaniu zabiegu, przez najbliższe 72h wystąpią przymrozki. Chlorotoluron takich objawów nie powoduje.

Logika podpowiada aby wstrzymać się z zabiegiem i poczekać. Czy jest sens? Czy pogoda będzie jeszcze łaskawa i umożliwi skuteczne wykonanie zwalczania chwastów? 

Nie da się ukryć, że do skutecznego działania herbicydów i zobaczenia szybkich rezultatów potrzebne są temperatury nieco wyższe. Jako graniczną przyjmuje się 5°C w nocy. Prognozy pogody pokazują, że takie warunki tegorocznej jesieni jeszcze wystąpią, więc uzbrojmy się w cierpliwość i poczekajmy. I plantacje podgonią, i chwasty skiełkują, a ponadto wybrane preparaty w pełni zadziałają. 

Listopadowy rozkład ochrony

$
0
0

Tegoroczna jesień, o czym pisałem nie raz, jest wyjątkowo trudna i szalona. Zmienne warunki często utrudniają prawidłowe wykonanie zabiegów, szczególnie tam, gdzie ich wykonanie z punktu widzenia rozwoju roślin byłoby możliwe. Chciałbym uporządkować tematy związane z ochroną roślin, które mogą jeszcze wydarzyć się w nadchodzących tygodniach.

W ostatnich dniach mieliśmy do czynienia z porannymi przymrozkami, które definitywnie uniemożliwiły wykonanie zabiegów. Każdy wjazd na pole, po którym w nocy temperatura spadła poniżej 0°C, był ogromnym ryzykiem dla stanu plantacji. Na zdjęciu poniżej możecie zobaczyć, jak wyglądają liście rzepaku po nocy z temperaturą -4°C i wykonanym dzień wcześniej zabiegu (zdjęcie z okolic Olsztyna). 

Listopad jest miesiącem, który charakteryzuje się zmienną aurą. Mgły, mżawki, czy nawet długotrwałe opady deszczu bardzo często przeplatają się z dniami słonecznymi. Odpowiednich dni, w których będziecie mogli wykonać zabiegi na polach, nie będzie z pewnością dużo, dlatego warto śledzić prognozy pogody. Ułatwią one podjęcie dobrej decyzji. Bardzo ważna jest temperatura powietrza w ciągu nocy, gdyż zazwyczaj to właśnie wtedy osiąga ona swoje minimalne wartości. Dla poszczególnych zabiegów, które możemy wykonać jeszcze na polach, te wartości temperatury są różne.

Jeżeli zapowiadają przymrozki w nocy nie wykonujcie zabiegów! Grozi to uszkodzeniem  części nadziemnej roślin.
Jeżeli zapowiadają przymrozki w nocy nie wykonujcie zabiegów! Grozi to uszkodzeniem części nadziemnej roślin              \(fot. Emilian Lech)

W rzepaku ozimym praktycznie wszystkie zabiegi zostały już wykonane. Na niektórych plantacjach być może konieczny będzie jeszcze wjazd fungicydem, także z funkcją regulującą wzrost. Dotyczy to zarówno plantacji opóźnionych, na których będzie to pierwszy zabieg, jak i tych zasianych w terminie agrotechnicznym, na których fungicyd zastosowany będzie drugi raz w okresie jesieni. Większość stosowanych preparatów to triazole, które wymagają temperatury w dzień powyżej 10°C, i nocą w okolicach 5-7°C. Częstszym wyborem może być chęć zwalczania szkodników czy dokarmianie nalistne rzepaku. W listopadzie spośród szkodników najczęściej spotykanym osobnikiem może być tantniś krzyżowiaczek, śmietka kapuściana, miejscami gnatarz, a w wyjątkowo ciepłe dni także pchełki. Jeżeli temperatury powietrza nie osiągną nagle wartości powyżej 15°C, to najskuteczniejszym wyborem będzie pyretroid. Zarówno ze względu na działanie preparatów, jak i możliwości żeru szkodników temperatura w dzień nie powinna być niższa niż 10°C, a w nocy niższa niż 7°C. Podobne wartości możemy przyjąć dla dokarmiania nalistnego, którego skuteczność w dużej mierze zależna jest od wielkości pobrania składników przez liście. Przy nieco niższych temperaturach można stosować biostymulatory. Jeżeli chcecie przypomnieć sobie, które warianty są najkorzystniejesze, zapraszam do tego wpisu.

Zboża ozime – na polach, gdzie siew przypadł zgodnie z zalecanym terminem, udało się wykonać pierwsze zabiegi herbicydowe. Na dużej części plantacji zabieg ten jest opóźniany ze względu na powolny rozwój roślin, głównie pszenicy ozimej. W nadchodzących tygodniach, gdy warunki będą sprzyjały, warto zdecydować się na wykonanie pełnej ochrony, zawierającej zwalczanie zarówno miotły zbożowej jak i chwastów dwuliściennych. Minimalna temperatura, która powinna występować zarówno w momencie występowania zabiegu, jak i do trzech dni po nim, to 5°C. Im będzie cieplej, tym szybkość działania preparatów będzie zdecydowanie większa. W przypadku odłożenia do wiosny zwalczania chwastów dwuliściennych, ważne jest, aby jesienią wyeliminować lub ograniczyć występowanie miotły zbożowej. Więcej o wyborze substancji pisałem tutaj.

Ze względu na dużą presję w czasie całego okresu wegetacji zwracajmy uwagę na występowanie mszyc na plantacji. Ubiegły sezon pokazał skalę problemu, dlatego zgodnie ze stwierdzeniem, że „lepiej zapobiegać niż leczyć” w przypadku występowania tych szkodników, dobrze jeżeli dodacie pyretroid do zbiornika opryskiwacza. Problem mszycy jesienią jest aktualny do momentu wystąpienia przez trzy kolejne doby temperatury minimalnej -6°C. Więcej nt temat przeczytacie na blogu już w przyszłym tygodniu.

Ostatnie noce uniemożliwiły wykonywanie zabiegów na polach
Ostatnie noce uniemożliwiły wykonywanie zabiegów na polach

Nie zapominajcie także o chorobach grzybowych, dla których obecne warunki są idealne do rozwoju! Jesienią najczęściej na plantacjach możemy spotkać mączniaka prawdziwego zbóż i traw, a także septoriozę na pszenicy, czy plamistość siatkową na jęczmieniu ozimym. Rośliny, które są porażone patogenami wykazują słabszą odporność na inne niekorzystne czynniki. Im bardziej zaawansowana faza rozwojowa zbóż, tym problem jest większy. Skuteczna ochrona grzybobójcza jest skuteczna już w temperaturze 5-7°C, dlatego w momencie wystąpienia zagrożenia warto wykonać ten zabieg. Podobnie jak na plantacjach rzepaku, skuteczne dokarmianie nalistne jest możliwe, gdy minimalna temperatura powietrza wynosi ok. 7°C. Dla biostymulatorów, tj. często stosowany jesienią w celu ukorzenienia i poprawy krzewienia zbóż Dynamic Cresco, temperatura ta może być niższa, ale nie powinna spaść poniżej 4-5°C. Najważniejsza jest pierwsza doba po zabiegu, kiedy to zależy nam na pełnym pobraniu substancji czynnej przez roślinę i przetransportowaniu jej wraz z sokami komórkowymi.    

Nie wiemy, czy podane wyżej zabiegi będą możliwe do wykonania. Zależy to nie tylko od pogody, ale także presji patogenów na plantacji. Zastanawiając się nad ich sensownością, pamiętajcie, że jesień jest bardzo ważnym okresem z punktu widzenia wegetacji roślin ozimych. Możemy dużo stracić, narażając je na stres wywołany infekcją grzybową, żerowaniem szkodników, konkurencją chwastów czy  niedoborem makro- i mikroskładników. Efekty tych zaniedbań mogą być bardzo mocno widoczne już wczesną wiosną, gdy rozpocznie się wegetacja i będziemy liczyć na szybki start upraw.

Listopad na polach

$
0
0

Jesień na polskich polach to nie tylko okres zimna i szarości. Wiele się dzieje na plantacjach, postanowiliśmy przypomnieć najważniejsze zagrożenia, które możecie w tym czasie spotkać w uprawach rzepaku i zbóż ozimich. 

Samosiewy zbóż to bardzo poważny problem na plantacjach rzepaku. Szczególnie duże nasilenie występuje wszędzie tam, gdzie stosuje się uproszczenia uprawowe lub popełniono błędy agrotechniczne. W momencie, gdy samosiewów jest dużo nie warto czekać z zabiegiem. Poniżej na zdjęciu efekt działania graminicydu zawierającego substancje czynną chizalofop-P-etylu, w dawce 1,0 l/ha (wraz z adiuwtem olejowym Partner+). 

IMG_9153Śmietka kapuściana to szkodnik, który z roku na rok stanowi coraz większe zagrożenie na plantacjach rzepaku ozimego. Mimo, że na większości plantacji wykonano minimum jeden zabieg owadobójczy, a zazwyczaj wjeżdżano na pola zdecydowanie częściej to uszkodzenia spowodowane żerowaniem larw śmietki są widoczne praktycznie na każdym rzepaczanym polu. Jakie jest rozwiązanie? Najlepiej jak najczęstsze zapobiegawcze dodawanie insektycydów przy okazji każdego zabiegu wykonywanego w rzepaku jesienią. Przypomnę, że zwalczamy owady dorosłe, a te nalatują na rzepaki od początku września do listopada. Larwy żerują na systemie korzeniowym prowadząc do jego uszkodzenia, stąd fioletowe przebarwienia liści wynikające z braku pobierania składników pokarmowych przez uszkodzoną podziemną część rośliny. Na zdjęciu widzicie, że nasilenie na tej akurat plantacji nie było wielkie. Są jednak rejony gdzie śmietka dokonała bardzo dużego spustoszenia na polu.  
IMG_9144
Mimo, że w tym sezonie ciężko było o optymalne warunki wilgotnościowe, to jednak skracający się dzień oraz spadająca temperatura powietrza powodują, że podczas jesiennej wegetacji rośliny mogą pobierać wodę także z porannej rosy. Przy wykonywaniu zabiegów ochrony roślin pamiętajcie, aby wjazd w pole opryskiwaczem nastąpił, gdy rośliny będą już suche. IMG_0565Z zachwaszczeniem jesiennym radzimy sobie stosując herbicydy o działaniu doglebowym, ale także nalistnym. Kiedyś większość z rolników decydowała się na zwalczanie chwastów głównie wiosną, jednak nie da się ukryć, że to właśnie jesienne zabiegi dają najwięcej korzyści. Przede wszystkim chronimy wtedy uprawę przed zbędną konkurencją chwastów o wszystkie niezbędne makro- i makroskładniki, a przede wszystkim o wodę. Pamiętajcie, że zboża ochronione jesienią lepiej się rozkrzewią, dzięki czemu wydadzą więcej kłosonośnych pędów. Do najważniejszych chwastów, które powinniśmy zwalczyć jesienią zaliczamy miotłę zbożową, chabra bławatka, mak polny czy przytulię czepną, ale nie zapominajcie także o gatunkach niskiego piętra, tj. fiołek polny, przetaczniki czy bodziszek drobny. 
IMG_6097
Choroby zbóż ozimych do niedawna nie stanowiły większego problemu jesienią. Niestety od kilku sezonów notujemy zdecydowanie większe zagrożenie ze strony patogenów, szczególnie sprawcy mączniaka prawdziwego zbóż i traw, pasiastości liści jęczmienia czy septoriozy pszenicy. Obecne warunki pogodowe są idealne do rozwoju chorób. jęczmień ozimy (30.10.2013) (05)Czynnik chorobotwórczy pogarsza ogólną kondycję roślin, i sprawia że są mniej odporne na działanie innych niekorzystnych zjawisk. W ubiegłym sezonie częstą sytuacją było większe porażenie wirusem żółtej karłowatości jęczmienia plantacji, które były także osłabione przez obecność sprawcy pasiastości liści jęczmienia. Pamiętajcie o zwalczaniu mszyc, które są wektorami chorób wirusowych. Najprostszym sposobem, aby pozbyć się ich z plantacji jest dodatek pyretroidu do zbiornika opryskiwacza.
IMG_5965 Jęczmień ozimy z powodu najwcześniejszego terminu siewu jest najbardziej podatny na porażenie chorobami grzybowymi oraz wirusowymi. Warunki klimatyczne zmieniają się bardzo dynamicznie, i obecnie proawidłowe prowadzenie plantacji musi zakładać dokładny monitoring oraz nie tylko interwencyjne, ale także zapobiegawcze zastosowanie fungicydów i insektycydów. jęczmień ozimy Pszenica ozima, odmiana Linus. Norma wysiewu 150 kg/ha.pszenica ozima Linus

Mszyca – cichy zabójca

$
0
0

Pełnienie warty jest ważne nie tylko w trakcie służby wojskowej, ale również podczas uprawy zbóż ozimych. Skuteczność ataku wroga zależy między innymi od czujności wartownika. Jesienne naloty mszycy czeremchowo-zbożowej śmiało możemy porównać do wtargnięcia nieprzyjaciela podczas nocnej warty. O tej porze roku desant może trwać długo, a pozwala go przerwać dopiero krytyczna temperatura -6°C bądź skuteczne odpieranie naporu przy zastosowaniu insektycydów. Po bliższym poznaniu wroga uświadomimy sobie, dlaczego jest tak groźny i kiedy może zaatakować.

Rozpoznanie…

Choć w naszych warunkach może występować nawet 40 gatunków mszyc, najczęściej odnotowuje się obecność trzech: mszycy czeremchowo-zbożowej, zbożowej i różano-trawowej. Największą i najbardziej niebezpieczną dywizję tworzą mszyce czeremchowo-zbożowe, które stanowią 70-80% całej armii. Do niedawna standardowy cykl rozwojowy opierał się na dwóch żywicielach. Latem żerowały na zbożach i trawach, a jesienią przelatywały na drzewa czeremchy, na których składały jaja na czas zimowania. Cykl zamykał się, gdy wiosną nowe pokolenie migrowało znów na zboża. Po raz pierwszy zaobserwowano jesienny zmasowany atak na młode oziminy w 1989 r. Zbudziło to zdziwienie wśród naukowców, gdyż o tym czasie mszyce powinny kierować się na czeremchy, a nie wracać na młode zboża ozime. Badania i analizy pozwoliły wyjaśnić te nietypowe zachowania. Newralgicznym momentem okazał się okres od czerwca do sierpnia. Występowanie w tym okresie co najmniej 72 godzin z temperaturami powyżej 25°C powoduje różnicowanie się form mszyc na zbożach. Tworzą się w ten sposób formy dzieworodne, które zapewniły sobie dalszy rozwój bez udziału… samców.

Seksmisja

Sytuację tę idealnie odzwierciedla film Juliusza Machulskiego Seksmisja. Armia bardzo dobrze zorganizowanych żołnierzy, chcąc dalszej kolonizacji, przelatuje w okresie żniw na dziko rosnące trawy oraz uprawy kukurydzy, gdzie podczas żerowania ich przewody pokarmowe zostają uzbrojone w potężną biologiczną broń – wirusa BYDV. W październiku dalszy rozwój wojsk, jeśli na to pozwolimy, odbywa się już na młodziutkich roślinach zbóż ozimych. Mszyca potrzebuje zaledwie kilku godzin, aby zainfekować ofiarę wirusem powodującym chorobę żółtej karłowatości jęczmienia oraz spowodować jej osłabienie w następstwie wyssania soków roślinnych.

Konsekwencje porażki

U zakażonych roślin występują dwojakie objawy: zahamowanie wzrostu oraz różne przebarwienia liści w zależności od gatunku. Jęczmień oraz pszenżyto przebarwiają się na żółto, pszenica na czerwono-pomarańczowo, żyto na rdzawobrązowo, a owies na fioletowo. Siła rażenia i liczba ofiar wśród poszkodowanych zależy od kilku czynników. Przede wszystkim duże znaczenie ma kondycja fizjologiczna, która wymiernie jest weryfikowana podczas wiosennego startu wegetacji – o czym mogliśmy się przekonać tej wiosny.

Skuteczna strategia – bagnet na broń!

Z badań Instytutu Ochrony Roślin w Poznaniu wynika, iż operacje wojskowe mszyc pod kryptonimem Seksmisja w związku z ociepleniem klimatu występują praktycznie co roku, bez przerwy od 1999 r. Wcześniej na przestrzeni 26 lat od początku prowadzenia badań (temperatur powyżej 25°C) tylko czterokrotnie mszyce zaatakowały jesienią. Po za tym czynnikiem sprzyjającym występowaniu mszyc o tej porze roku jest również duży udział w strukturze zasiewów kukurydzy. Dlatego tak ważne jest pełnienie warty, aby móc przeprowadzić skuteczną ofensywę, gdy nadleci wróg. Pamiętajmy, iż wygrywając jedną bitwę, nie wygrywamy wojny, która trwa tak długo, jak temperatury nie spadną poniżej -6°C.

Warsztaty Polowe Chemirol 2016 w twoim regionie

$
0
0

Z roku na rok sukcesywnie zwiększamy liczbę lokalizacji, w których organizujemy Dni Pola – archiwalne zdjęcia z imprez polowych możecie zobaczyć tutaj. W 2016 roku zaplanowaliśmy przeprowadzenie 8 imprez polowych według zbliżonego schematu.

Poszczególne lokalizacje znajdują się w województwach wielkopolskim, dolnośląskim, lubuskim, łódzkim, warmińsko-mazurskim, pomorskim, zachodniopomorskim i kujawsko-pomorskim. Przygotowanie Dni Pola w wielu bardzo zróżnicowanych lokalizacjach umożliwi przedstawienie oferowanych przez nas rozwiązań w odmiennych warunkach glebowych i klimatycznych charakterystycznych dla danego regionu. To dla nas bardzo ważne, żebyście mogli ocenić „u siebie” efekt działania oferowanych rozwiązań.

W każdej z lokalizacji, oprócz doświadczeń odmianowych i rozwiązań łanowych, założyłem i będę sukcesywnie zakładał mikropoletka w blokach tematycznych. Dzięki temu będziecie mogli zobaczyć i porównać większość oferowanych przez nas technologii herbicydowych, fungicydowych czy biostymulacji i nawożenia nalistnego.

Aktualnie przygotowałem już łącznie ponad 210 mikropoletek w pszenicy ozimej i rzepaku ozimym, które zarówno dla Was, jak i dla mnie będą stanowiły bardzo ciekawy materiał do analiz. Jeżeli warunki atmosferyczne w najbliższych dniach okażą się sprzyjające, to liczba mikropoletek na pewno wzrośnie.

Już wkrótce więcej wieści z pól doświadczalnych!

Buraków cukrowych będzie mniej!

$
0
0

Tak wynika z informacji Krajowego Zrzeszenia Producentów Buraka Cukrowego – w nadchodzącej kampanii cukrowniczej plony buraków będą niższe niż w roku poprzednim. Według szacunków KZPBC areał zasiewów wyniósł 185 tys. ha, a średni uzysk buraków z hektara w Polsce nie przekroczy 55 ton.

Szacunki te dokonywane były jeszcze przed rozpoczęciem zbiorów, ale dzisiaj już sami rolnicy mogą potwierdzić prognozowane wartości. Trudno bowiem wyobrazić sobie średni plon na poziomie 68,5 t z ha, jaki odnotowano w ubiegłym sezonie. Również polaryzacja w wielu miejscach nie przekracza 17%.

Na niższe plony wpływ miało kilka czynników, a wśród nich długa zima i późne siewy, warunki pogodowe, które sprzyjały rozwojowi chorób grzybowych, oraz brak deszczu i susza. To spowodowało, że korzeń buraka jest mniejszy niż w zeszłym roku.

W tym sezonie widać bardzo wyraźnie, jak duże mogą być różnice w plonie buraków w obrębie jednego gospodarstwa. W przypadku, gdy na sąsiednich polach wielkość plonu znacznie się różni, przyczyn zwyżki lub obniżenia uzysku należy szukać gdzie indziej. Warto w tym momencie dysponować szczegółową historią zabiegów na polu wraz z zapisem warunków pogodowych.

Pierwsza rzecz to oczywiście płodozmian i termin siewu, następnie nawożenie oraz ochrona przed chwastami, w dalszej kolejności dokarmianie roślin i biostymulacja. Ponadto zabiegi fungicydowe były często opóźniane, gdyż nie było widać objawów. Zdarza się, że masa korzeni jest zbliżona do tych, pochodzących z sąsiednich plantacji, ale polaryzacja cukru pokazuje różnice na korzyść zastosowania nawozów dolistnych i biostymulatorów. Warto się zastanowić na tymi czynnikami.

A jak jest u Was? Jakie macie plony w swoich gospodarstwach?


Oceniamy przezimowanie rzepaku ozimego

$
0
0

Kilka tygodni temu zastanawialiśmy się, czy czeka nas kolejna ciepła zima. Dzisiaj już wiemy, że niskie temperatury i silne wiatry przy braku okrywy śnieżnej zrobiły swoje, przez co część ozimin nie doczeka wiosny. 

W tym wpisie chciałbym przedstawić Wam, jak wygląda stan plantacji rzepaku ozimego w naszym kraju. Ocenę przeprowadzili Crop Managerowie uprawy rzepaku, którzy pobrali próby roślin z pola, a następnie przez kilka dni obserwowali, jak zachowują się, przechowywane w ciepłym pomieszczeniu z dostępem światła oraz wody. Oczywiście taka ocena nie jest jeszcze ostateczna, ponieważ kalendarz wskazuje dopiero początek lutego i zima w każdej chwili może jeszcze wrócić.

Analizując stan rzepaków, musimy pamiętać o bardzo krótkim okresie hartowania roślin, którego w części kraju praktycznie nie było. Święta Bożego Narodzenia były w ubiegłym roku rekordowo ciepłe, a pierwsze wyraźne spadki tempartur nastąpiły już tydzień później. Nie była to dobra sytuacja dla mocno uwodnionych roślin, które szczególnie były narażone na niszczycielskie działanie mrozów. Na niewielkim obszarze Polski Nowy Rok przyniósł opady śniegu, które uchroniły plantacje przed niską temperaturą i silnymi wiatrami, które pojawiły się kilka dni później. Taka sytuacja wystąpiła na Dolnym Śląsku oraz w pasie od południowych krańców Pomorza Zachodniego, przez zachodnią i środkową Wielkopolskę, aż do Wrocławia. W drugiej dekadzie stycznia mieliśmy do czynienia z łagodną zimą, przeplataną większymi uderzeniami mrozu, która przyniosła na zmianę: zwiększenie i zmniejszenie warstwy śniegu chroniącej rośliny na polach.

Po okresie siarczystych mrozów, będących wynikiem intensywnego oddziaływania arktycznego ośrodka wyżowego znad północnych regionów Uralu oraz Skandynawii, nadszedł czas na diametralną zmianę w pogodzie. Odwilż, z którą mamy do czynienia od ok. 23 stycznia, jest wynikiem przechodzenia zatoki niżowej z ciepłym frontem atmosferycznym przynoszącym ciepłe i wilgotne powietrze znad Atlantyku. Śnieg, który miejscami grubą pierzyną okrywał wielkopolskie pola, w ciągu kilku dni stopniał, ukazując miejscami skutki kilkunastostopniowych mrozów (cyt. za: Leszek Szewczuk).

Jak przeprowadzić lustrację plantacji pod kątem przezimowania? W warunkach, gdy rośliny wznowią wegetacje, jest to stosunkowo proste. Wystarczy wtedy ocenić, jaki procent roślin tworzy nowe przyrosty. Dodatkowo należy sprawdzić, w jakim stanie znajduje się „serce” rośliny, czyli stożek wzrostu oraz system korzeniowy. W momencie, gdy zobaczycie, że szyjka korzeniowa lub korzeń brunatnieją, to znak, że roślina może mieć duże problemy z przezimowaniem. Druga metoda, bardziej właściwa dla obecnie panujących warunków, to wykopanie roślin z pola razem z glebą i trzymanie w ciepłym pomieszczeniu z dostępem do światła. Większość ocen, które zobaczycie poniżej, została wykonana właśnie tym sposobem. Jeżeli roślina wypuści nowe zawiązki liści ze stożka wzrostu, to znak, że oparła się działaniu mrozów i silnych wiatrów.

rzepak
Zawiązki nowych liści, które roślina wypuściła po kilku dniach przechowywania w ciepłym pomieszczeniu (fot. Michał Piotrowski).

Zachodniopomorskie: na rzepakach obserwujemy uszkodzenia spowodowane niskimi temperaturami. Najgorzej wyglądają plantacje, na których jesienią nie został zastosowany środek wpływający na skrócenie szyjki korzeniowej (np. tebukonazol), uszkodzone są zarówno liście, jak i stożek wzrostu. Na poletkach w Stadninie Koni Nowielice, gdzie jesienią zastosowano Brasifun 250 EC w mieszaninie z środkiem zawierającym chlorek chloromekwatu, rzepaki mają część rozety liściowej uszkodzonej przez mrozy. Natomiast stożek wzrostu u roślin na plantacji wydaje się nieuszkodzony (Joanna Korcz).

Żuławy: pierwsze wnioski po przeprowadzonej ocenie wskazują na to, że kondycja rzepaku ozimego wygląda znacznie lepiej niż zbóż. W rzepaku nie widać większego uszkodzenia stożka wzrostu, jego brunatnienia oraz gnicia. Takie objawy bez wątpienia wskazywałyby na wypadnięcie roślin z pola (Kamil Szymula).

Mazury: na początku lutego można zauważyć, że rośliny bardziej rozwinięte mają uszkodzone większość liści wytworzonych na jesień. Plantacje dobrze prowadzone, z nisko osadzonym stożkiem wzrostu, są w dobrej kondycji poza uszkodzeniami starszych liści. Na większości plantacji wybujałych można wyczuć nieprzyjemną woń kapusty pochodzącą z rozkładu starych liści (Emilian Lech).

Stan rzepaków w woj. zachodnio-pomorskim jest zadowalający
Stan rzepaków w woj. zachodniopomorskim jest zadowalający (fot. Joanna Korcz).

Wielkopolska: w rzepakach po tygodniowej odwilży, z temperaturami dochodzącymi do 10°C, zachodzą intensywne procesy rozkładu obumarłych liści (straty biomasy mogą dochodzić nawet do 50% rośliny). Jest to proces naturalny i zależny od warunków pogodowych i nie należy się nim przejmować. Sytuacja na poletkach doświadczalnych w Budziejewie jest zadowalająca. Rośliny po niesprzyjającej jesieni zakończyły wegetację na etapie min. 7-8 liści,  a prawidłowo „skrócone” poradziły sobie w niesprzyjających warunkach termicznych.  Mniej szczęścia mają plantacje, na których brakowało okrywy śnieżnej. Możliwe, że na tych stanowiskach niskie temperatury wyrządziły większe szkody. Ale nawet na tych polach, jeśli mróz oszczędził serce i korzeń rzepaku, to przy prawidłowym wiosennym nawożeniu i tak istotnej w tym przypadku wiosennej biostymulacji, możemy liczyć na szybką regenerację roślin (Leszek Szewczuk).

Budziejewo - poletka demo
Budziejewo – poletka demo (fot. Leszek Szewczuk).

Pomorze: przeprowadzone testy przezimowania rzepaku ozimego niejednoznacznie, z pewną dozą niepewności, świadczą o tym, iż rzepak oparł się wymarznięciu. Pąk wierzchołkowy z zachowanymi zielonymi listkami, ze szklistą i elastyczną tkanką, warunkuje nam wstępną, pozytywną ocenę przezimowania. Oczywiście zawsze będą wyjątki od reguły. Niektóre plantacje nie przezimowały. Złożyło się na to wiele czynników, jak dobór odmiany, termin siewu, uszkodzenia przez szkodniki i choroby, brak chemicznej regulacji wzrostu itp. W wielu przypadkach późno i za gęsto siane rośliny nie zdążyły schować szyjki korzeniowej, co spowodowało ich wypadnięcie (Karol Taterka).

Łódzkie: w województwie łódzkim i południowej części Mazowsza stan ozimin jest dostateczny. Plantacja rzepaku na pierwszy rzut oka nie wygląda zbyt dobrze, po bliższych oględzinach można znaleźć rośliny, które nie wytrzymały mrozów. Po obserwacji można stwierdzić, iż wymarzły głównie te rośliny, które miały uniesiony ponad ziemię stożek wzrostu. Na liściach pozostałych roślin widać dosyć poważne uszkodzenia mrozowe oraz liczne objawy chorób grzybowych, suchej zgnilizny i czerni krzyżowych. Na szczęście główne uszkodzenia i choroby znajdują się na liściach, natomiast stożek wzrostu przeważnie jest nie naruszony, co dobrze rokuje dla plantacji. Widać jednak, że rośliny są mocno osłabione i w przypadku wystąpienia większych mrozów mogą nie przeżyć, zwłaszcza po obecnym ociepleniu, gdy temperatura sięga nawet 12°C, co sprzyja ich rozhartowaniu (Michał Piotrowski).

Plantacja rzepaku ozimego na polach demo w Suchodębiu
Plantacja rzepaku ozimego na polach demo w Suchodębiu (fot. Michał Piotrowski).

Mazowsze: lustrując pola rzepaku, można stwierdzić, że najbardziej ucierpiały rzepaki słabo rozwinięte jesienią. Rośliny, które weszły w zimę w odpowiednim stadium, poradziły sobie z silnym mrozem i możemy spodziewać się ich dobrego rozwoju wiosną. Jest to niezbitym dowodem, jak ważny jest odpowiedni termin siewu oraz stosowanie preparatów wpływających na wzrost i rozwój roślin jesienią (Sławomir Długoszewski).

 

W następnym wpisie omówimy i pokażemy, jak przezimowały zboża ozime. Niestety w ich przypadku ocena nie jest już tak pozytywna.

 

Oceniamy przezimowanie zbóż w Polsce

$
0
0

Jednoznaczna ocena tego, czy plantacje zbóż lub rzepaku nie przezimowały, nie była w tym roku łatwa. Układ pogodowy, tj. zimny styczeń oraz szczególnie mokry i całkiem ciepły luty, spowodowały, że na wielu plantacjach odżyła nadzieja, że przesiewy nie będą potrzebne. Crop Managerowie firmy PUH Chemirol przeprowadzili ostateczną weryfikację kondycji ozimin, która powinna ułatwić Wam podjęcie decyzji związanej z ewentualnymi przesiewami.

Pomorze Zachodnie: na terenie województwa zachodniopomorskiego „najlepsza” sytuacja występuje w powiatach gryfickim, kamieńskim, nowogardzkim oraz pyrzyckim, gdzie mamy do czynienia z wymarznięciem 70% upraw jęczmienia oraz tylko ok. 10% strat w pszenicy i kilkuprocentowymi stratami w uprawach żyta i pszenżyta. Kierując się na wschód regionu, w powiatach kołobrzeskim, białogardzkim, koszalińskim oraz sławieńskim obserwujemy praktycznie 100% straty w jęczmieniu i ok. 30% pszenicy, ok. 20% pszenżyta i 5% żyta. Niestety obecnie nie jesteśmy jednoznacznie stwierdzić, czy jest to końcowy bilans, gdyż sytuacja pogodowa mimo braku nawrotu zimy nie jest sprzyjająca. Ciężko dokonać analizy odmianowej i jednoznacznie stwierdzić, która z nich (np. odmiana pszenicy) okazała się najbardziej odporna, a która mniej. Czynnikami, które miały na to podstawowy wpływ, są składowa temperatury, klasa bonitacyjna gleby oraz faza rozwojowa, w której znajdowała się roślina. Na poletkach pokazowych odmiana Linus, która wydawała się w słabszej formie tuż po mrozach, obecnie szybciej się regeneruje, a odmiany Platin i Joker, które przezimowały bezstresowo, obecnie zatrzymały się w rozwoju i okazują oznaki niedoborów pokarmowych. Odmiana Montana jest najbardziej stabilna i najszybciej oraz bezstresowo pożegnała zimę.

fot. D.Hamulczyk
Pszenica ozima, odmiana Montana (fot. Dariusz Hamulczyk).

Żuławy: na terenie Żuław plantacje zbóż ozimych wyglądające bardzo dobrze niestety należą do rzadkości. Wynika to niewątpliwie z faktu, iż mrozy na przełomie grudnia i stycznia zrobiły swoje, oczywiście w połączeniu z brakiem okrywy śnieżnej oraz wiatrami osiągającymi 8-10 m/s. Na dzisiaj według wstępnych szacunków wypadło ok. 20-25% pszenicy o mrozoodporności poniżej 3,5°C, natomiast przyszłość jej kolejnych 15-20% pozostaje pod znakiem zapytania. Również jęczmień ozimy, a w szczególności odmiany hybrydowe, najprawdopodobniej będą kwalifikowały się do przesiania. W regionie Żuław wymarznięte plantacje zastąpią głównie zboża jare, tj. pszenica oraz jęczmień.

pszenica ozima, odmiana Linus (fot. M.Stańczyk)
Pszenica ozima, odmiana Linus (fot. Marcin Stańczyk).

Wielkopolska: niestety lustracje plantacji pszenicy i jęczmienia ozimego na terenie północnej i wschodniej Wielkopolski oraz ocena obsady żywych roślin wykazały dużą skalę wymarznięć w tych rejonach. Nawet plantacje obsiane odmianami o teoretycznie wysokiej mrozoodporność nie stanowi podstawy uzyskania satysfakcjonującego plonu. Rośliny takie – choć wykazują żywotność – muszą praktycznie od nowa budować masę i nie gwarantują zwrotu poniesionych nakładów w przyszłości. Pojawia się zatem pytanie: czym zastąpić zlikwidowaną plantację? Widać utratę zaufania do uprawy kukurydzy, dwa poprzednie lata nie rozpieszczały nas plonami. Myślę, że nie należy spodziewać się drastycznego zwiększenia areału. Zasiewy zbóż jarych w znacznym stopniu będą musiały zastąpić rzepak oraz oziminy. Dużo lepiej wygląda sytuacja w środkowej i południowej Wielkopolsce. Zima praktycznie nie zaszkodziła uprawom, a rolnicy przygotowują już opryskiwacze i myślą o pierwszych zabiegach.

Pszenica ozima na poletkach demonstracyjnych w Budziejewie (fot. P.Talbierz)
Pszenica ozima na poletkach demonstracyjnych w Budziejewie (fot. Paweł Talbierz).

Kujawy: oziminy, które przetrwały styczniową falę przymrozków, nie wyglądają zadowalająco. Te, wysiane po burakach czy kukurydzy, wyglądają znacznie lepiej, przede wszystkim mają zdrowy węzeł krzewienia. Plantacje wysiane w terminie wcześniejszym bądź optymalnym, mimo dużo lepszego rozkrzewienia na jesieni, dzisiaj mają przemarznięty węzeł krzewienia oraz brunatne zabarwienie. Rolnicy podejmują decyzje o przesiewach. Dotyczy to około 50-70% plantacji pszenicy ozimej, głównie z niską oceną mrozoodporności – poniżej 4°C. Plantacje jęczmienia ozimego wymarzły praktycznie w 100%. Poziom wymarznięcia pszenżyta waha się w przedziale 40-50% . Żyta przetrwały i kondycyjnie wyglądają najlepiej. Lustrując plantację, nie należy sugerować się wyglądem części nadziemnej, zaleca się wykopanie rośliny i dokonanie oceny stanu korzenia i węzła krzewienia. W przypadku przesiewów rolnicy decydują się na zboża jare, kukurydzę lub rzepak jary.

Różnice mrozoodporności odmian (fot. M.Kaczmarek)
Różnice mrozoodporności odmian (fot. Marcin Kaczmarek).

Na plantacjach zbóż ozimych, na których wykonany został jesienny zabieg odchwaszczający, w glebie zalegają pozostałości substancji czynnych. Przed wyborem rośliny następczej należy sprawdzić, czy może zostać ona wysiana na danym stanowisku. Taką informację znajdziecie na etykiecie zastosowanego środka, u producenta bądź u nas na blogu w artykule „Przesiewy ozimin – poradnik ABC”. Należy liczyć się z tym, że po zastosowaniu niektórych substancji aktywnych, np. chlorosulfuronu, konieczne jest wykonanie głębokiej orki. Dla tych zbóż, które pozostaną, a spośród których wszystkie mają uszkodzenia mrozowe, w większym lub mniejszym stopniu bardzo ważna będzie dostępność i rozkład w czasie wody opadowej oraz składników pokarmowych w glebie, w tym startowe nawożenie nie tylko azotem (ważna jest forma chemiczna azotu oraz czas podania) – szczególnie w połączeniu z nawożeniem P i K, np.  w nawozach typu Nitrofoska. Makroskładnikami ważnymi dla regeneracji roślin będą także:  S, Mg, Ca oraz mikroskładniki. Tej wiosny szczególnie wskazane będzie zastosowanie nawożenia dolistnego (OPTI Zboża oraz Nano Active Forte) połączone z użyciem biostymulatorów, tj. Dynamic Cresco lub Kelpak, które powinny być zastosowane we wczesnych fazach rozwojowych roślin.

Pszenica wytworzyła jesienią głęboki system korzeniowy (fot. M.Mańkowska)
Pszenica wytworzyła jesienią głęboki system korzeniowy (fot. Marlena Mańkowska).

Pomorze: po kolejnej lustracji pól pod kątem oceny przezimowania ciężko wyciągnąć jednoznaczne wnioski dotyczące stopnia przezimowania. Ostatni silny spadek temperatury miał miejsce 17 lutego – w rejonie Grudziądza temperatura osiągnęła wartość -9°C. Spowodowało to kolejne pogorszenie stanu plantacji zbóż, które i tak nie wyglądały zadowalająco. Temperatura w styczniu przez kilka dni oscylowała w okolicach -20°C. Spowodowało to znaczne straty wśród odmian zarówno o niższej mrozoodporności, jak i tych, wyróżniających się mrozoodpornością od średniej do wyższej. Z najpopularniejszych odmian uprawianych w regionie, które wydają się pozostawać w niezłej kondycji, są Julius, Skagen oraz Platin. Spośród odmian zasianych na poletkach demonstracyjnych Tobac, Linus i Montana są w średniej kondycji, jednak w zależności od lokalizacji i terminu siewu sytuacja przedstawia się różnie. W znakomitej większości o przezimowaniu obok zimotrwałości decydował termin siewu. Straty w regionie szacuję od 30% do 60%.

odmiana Linus - stan na Pomorzu (fot. Wiączek)
Odmiana Linus – stan na Pomorzu (fot. Jacek Wiączek).

Mazowsze: stan upraw zbożowych po zimie zależny jest przede wszystkim od gatunku. Najbardziej ucierpiał jęczmień. Ok. 75% powierzchni tej uprawy kwalifikuje się do likwidacji. Zdecydowanie lepiej poradziła sobie pszenica – ok. 30% plantacji nie poradziło sobie z panującymi tej zimy warunkami. Istotny wpływ na tę sytuację miał wybór odmiany o odpowiednio wysokim stopniu zimotrwałości. Przetrwały bowiem te odmiany, które charakteryzowały się mrozoodpornością na minimalnym poziomie 4-4,5°C. Pszenżyto oraz żyto w większości przypadków dobrze poradziło sobie z trudną sytuacją, dlatego nie ma obaw o dalszy wzrost i rozwój tych zbóż wiosną. Wymarznięcie tak wielu upraw zmusza rolników z naszego terenu do zastąpienia ich roślinami jarymi. Na plantacjach tych dominować będą zboża jare, kukurydza oraz rośliny motylkowe.

Po lewej pszenzyto, po prawej pszenica - różnice w przezimowaniu (fot. S.Długoszewski)
Po lewej pszenżyto, po prawej pszenica – różnice w przezimowaniu (fot. Sławomir Długoszewski).

Łódzkie: na terenie centralnej Polski zboża ozime przetrwały zimę bardzo różnie. Jęczmień ozimy wymarzł w 100%, pszenica ozima zależnie od odmiany, pozostałe gatunki w większości przetrwały. W przypadku pszenicy ozimej wymarznięcia wystąpiły do 4 stopnia mrozoodporności – odmiany, które przeżyły, wyglądały bardzo różnie. Wyjątkowo dobrze w naszym terenie poradziły sobie odmiany Linus, Arkadia i Julius. Aktualnie stopień zniszczenia zbóż jest bardzo trudny do oceny, może to być przedział 20-30% pszenicy ozimej. W przypadku odmian, które ewidentnie wymarzły, rolnicy decydują się przesiewać głównie pszenicą jarą, jęczmieniem jarym, z powodu zapowiedzi kolejnej wiosny z deficytem wody w naszym rejonie mniej chętnie rzepakiem jarym.

Całkowicie wymarznięta nadziemna część pszenicy (fot. Ł.Pietrkiewicz)
Całkowicie wymarznięta nadziemna część pszenicy (fot. Łukasz Pietrkiewicz).

Lubelszczyzna: noworoczne spadki temperatury lepiej zniosły zboża – poza jęczmieniem, który w większości przypadków będzie przeznaczony do likwidacji. Większość pszenic, których wygląd do tej pory nie napawał optymizmem, zaczyna się regenerować i wygląda coraz lepiej – do tej grupy zalicza się Montana. W zależności od dalszego stopnia regeneracji można pokusić się o stwierdzenie, iż w różnych regionach województwa ok. 10% areału zbóż będzie przeznaczone do przesiewu. Pola z uszkodzonymi roślinami najprawdopodobniej zostaną zastąpione kukurydzą lub zbożami jarymi.

Najbardziej ucierpiały odmiany o niskiej mrozoodporności (fot. R.Prus)
Najbardziej ucierpiały odmiany o niskiej mrozoodporności (fot. Radosław Prus).

Podkarpackie: brak deszczu i susza, która wystąpiła jesienią 2015 roku, spowodowały opóźnienie zasiewów zbóż ozimych. Ziarno zasiane w tzw. „pył” leżało dość długo i czekało na odrobine wilgoci. Siewy zaczęły się w drugiej połowie września i przeciągały się nawet do początku listopada. Efektem było to, że zboża zasiane bardzo późno nie zdążyły zbudować wystarczającego systemu korzeniowego i przygotować się na przezimowanie. Rośliny rozhartowane dostały uderzenie mrozem bez okrywy śnieżnej.

Późno siana odmiana o średniej ocenie mrozoodporności (fot. P.Jóźwik)
Późno siana odmiana o średniej ocenie mrozoodporności (fot. Przemysław Jóźwik).

Dolny Śląsk: na ten moment stan przezimowania można ocenić na bardzo dobry. Większość plantacji nie ma problemu z wymarznięciami. Jest to zasługa głównie tego, że na początku roku, kiedy zawitały pierwsze większe mrozy, większość plantacji była przykryta śniegiem. Pozwoliło to odpowiednio zahartować rośliny i dobrze przygotować je do kolejnych mrozów. Na stan i stopień rozwoju roślin większy, negatywny wpływ miała susza, która wystąpiła podczas jesiennych zasiewów, niż późniejsza sroższa zima. W gorszym stanie są jedynie plantacje późno siane po uprawach kukurydzy czy buraków. Gospodarstwa, które wykorzystały ciepły początek grudnia i dokrzewiły plantacje późno siane, uzyskały bardzo dobre efekty. Opady śniegu i deszczu w naszym rejonie znacznie poprawiły też stosunki wodne na plantacjach, jednak jeszcze nie uzupełniły braków po ubiegłorocznej suszy. Większość upraw jest już po pierwszych zasileniach azotem, a coraz częściej jest on wzbogacony o siarkę. Pierwsi plantatorzy przygotowują się już do pierwszych zabiegów odżywkami i biostymulatorami.

Tekst opracowali Crop Managerowie PUH Chemirol: Joanna Korcz, Marcin Stańczyk, Sebastian Synowiec, Marcin Kaczmarek, Marlena Mańkowska, Jacek Wiączek, Sławomir Długoszewski, Łukasz Pietrkiewicz, Paweł Libera, Przemysław Jóźwik i Jan Franczak.

Kondycja rzepaku po zimie

$
0
0

Wcześniejszy wpis dotyczył stanu plantacji zbóż ozimych. Dzisiaj przedstawiamy Wam, jak na niekorzystne warunki pogodowe tej zimy zareagowały rzepaki. Na aktualną kondycję roślin wpływ miało wiele czynników: począwszy od doboru odmiany i terminu siewu, po glebę i panujące temperatury. Szczegóły znajdziecie w poniższej relacji naszych Crop Managerów.

Pomorze Zachodnie: sytuacja na polach rzepaku ozimego jest bardzo zróżnicowana w zależności od regionu. Generalnie, oceniając stopień uszkodzeń roślin, im bardziej na wschód, tym jest gorzej. Najlepiej sytuacja wygląda w południowo-zachodniej części województwa. W tym rejonie praktycznie nie ma mowy o konieczności likwidacji plantacji, ewentualne wymarznięcia dotyczą pojedynczych roślin. Jeśli chodzi o liczbę plantacji, które muszą zostać zlikwidowane ze względu na zbyt małą (lub praktycznie żadną) obsadę, to najgorzej jest w całej wschodniej części województwa. Tam szacowana liczba upraw rzepaku, które przezimowały, wynosi ok. 60%. Natomiast lustrując pola w środkowym i północno-zachodnim regionie, należy szacować, że przezimowało ok. 95%  plantacji rzepaku. Oceniając stopień przezimowania w zależności od odmian, należy zauważyć brak różnicy między roślinami odmian populacyjnych a mieszańcowymi. Można natomiast stwierdzić, iż plantacje siane we wcześniejszym terminie i dobrze odżywione przezimowały lepiej. Rośliny te miały większą rozetę liściową i były zdrowsze. Duże i dobrze rozwinięte liście ochroniły stożek wzrostu przed wpływem niskich temperatur. Wpływ na przezimowanie miała również odpowiednia regulacja pokroju roślin, te z krótszą, a zarazem grubszą szyjką korzeniową lepiej poradziły sobie z niekorzystnymi warunkami.

Prawidłowo skrócony rzepak jesienią (fot. J.Korcz)
Prawidłowo skrócony rzepak jesienią (fot. Joanna Korcz).

Żuławy: stopień uszkodzenia roślin rzepaku ozimego na terenie Żuław można ocenić na poziomie 20-25% i taki też procent plantacji zostanie bez wątpienia przesiany roślinami jarymi. W ocenie plantacji rzepaku ozimego uwzględniono głównie takie czynniki, jak np. typ odmian czy stopień faz rozwojowych zastanych przed zimą. Na poletkach ścisłych oraz polach uprawnych w gospodarstwach rolnych nie widać dużych różnic w uszkodzeniach pomiędzy odmianami hybrydowymi, a odmianami populacyjnymi. Warto wspomnieć, że odmiany populacyjne mają gorszy wigor początkowy i nie można sobie pozwolić na późny termin siewu. Odmienną sytuację obserwuje się w przypadku odmian hybrydowych. Wykazują one szybszy wzrost, co pozwala na opóźnienie siewu. Wyraźne różnice widać natomiast na polach, na których jesienią przeprowadzono zabieg fungicydowy wpływający na ochronę grzybobójczą oraz pokrój rośliny. Tam, gdzie rośliny zostały odpowiednio „skrócone”, plantacje prezentują się znacznie lepiej w stosunku do tych, na których zabieg nie został wykonany. Brak zabiegu regulującego powoduje zbyt mocne wysunięcie szyjki korzeniowej ponad powierzchnię gleby, co w końcowym efekcie wpływa na gorsze przygotowanie roślin do zimy. Trudna sytuacja ma także miejsce w przypadku plantacji, na których jesienią zauważono żerowanie szkodników glebowych, a zwłaszcza śmietki kapuścianej oraz chowacza galasówka. Na takich plantacjach występują duże uszkodzenia. Jest to związane głównie z działaniem śmietki, która powoduje uszkodzenie systemu korzeniowego. Najważniejszym czynnikiem powodującym wymarznięcie rzepaków jest jednak niekorzystny stan pogody. Zbyt długa i ciepła jesień spowodowała rozhartowanie roślin, które miały zbyt mało czasu, aby przygotować się do zimy, w konsekwencji czego doszło do ich wymarznięcia.

Porównanie wigoru 3 odmian rzepaku (fot. K.Szymula)
Porównanie wigoru trzech odmian rzepaku (fot. Kamil Szymula).

Mazury: biorąc pod lupę tegoroczne plantacje rzepaku ozimego w województwie warmińsko-mazurskim, należy z pełną odpowiedzialnością stwierdzić, że takiej sytuacji nie było od kilku lat. Większość plantacji została mocno przerzedzona (do 10-25 roślin/m2), a wiele z nich na dziś kwalifikuje się do likwidacji. Na taką sytuacje miały wpływ przede wszystkim wysokie mrozy na przełomie roku, które niespodziewanie nawiedziły teren północno-wschodniej Polski. W okresie tym nie zalegała pokrywa śnieżna, a rośliny nie zdążyły przygotować się do spoczynku zimowego. Na domiar złego po ociepleniu, które przyszło w połowie stycznia, w lutym przez kilka dni również wystąpiło wyraźne ochłodzenie z temperaturami od -6oC do -8oC w nocy. W tym okresie tylko w nielicznych miejscach regionu można było dostrzec niewielką okrywę śnieżną. Tam, gdzie zalegało choć trochę śniegu, plantacje wyglądają lepiej i na dziś widać wyraźnie, że rośliny ruszyły i rozpoczęła się wegetacja wiosenna. Na terenie, na którym okrywy śnieżnej nie było w ogóle, niska temperatura dodatkowo pogorszyła sytuację. Innymi czynnikami mającym wpływ na stan plantacji niewątpliwie były: odmiana, termin siewu, agrotechnika oraz ochrona połączona z dokarmianiem. Dziś wyraźnie widać, że te uprawy, które były siane z opóźnieniem (z powodu sierpniowej suszy), są w najgorszej kondycji. Można w tym przypadku zauważyć uszkodzoną szyjkę korzeniową wraz ze stożkiem wzrostu oraz przemarznięte korzenie znajdujące się w fazie rozkładu. Nie bez znaczenia pozostaje kwestia zastosowanej ochrony przed szkodnikami. Wiele z wykopanych roślin nosi liczne ślady żerowania śmietki kapuścianej oraz chowacza galasówka. Niemal 90% plantacji posianych późno – na przełomie sierpnia i września, nie przetrwało. Te rośliny, które zostały wysiane zgodnie z terminem oraz otrzymały we wrześniu dawkę startową azotu (ok. 40 kg/ha) połączoną z zabiegiem fungicydowym i dokarmianiem nalistnym, rokują lepiej. W konsekwencji powyższego rośliny miały wytworzone co najmniej 6-8 liści, a dzięki nalistnemu nawożeniu mikroelementami zagęściły soki komórkowe, co pozwoliło na lepsze przetrwanie ciężkich warunków tegorocznej zimy. Na terenie Warmii i Mazur na chwilę obecną ok. 40% plantacji zostało zakwalifikowane przez klientów do przesiania. Głównymi uprawami w tej sytuacji będą pszenica jara i motylkowe, natomiast u części gospodarzy, którzy prowadzą hodowlę, zostanie zwiększony areał kukurydzy. Niektórzy rolnicy mimo niewielkiej obsady nawet 10 roślin/m2 jednak decydują się na pozostawieniem plantacji – pod warunkiem, że wysiane zostały odmiany hybrydowe o wysokim wigorze wiosennym.

Stan plantacji na Mazurach (fot. E.Lech)
Stan plantacji na Mazurach (fot. Emilian Lech).

Wielkopolska: Miniona zima po raz kolejny okazała się sroga, a szczególnie dała się we znaki rzepakom w regionach, w których okrywa śnieżna była niewystarczająca. Optymalnie rozwinięty rzepak na koniec jesiennej wegetacji powinien mieć 10-12 liści i szyjkę korzeniową o średnicy minimum 12-15 milimetrów. Jest to o tyle istotne, że te dwa parametry są najlepszymi prognostykami przyszłego plonu rzepaku. Stan plantacji na terenie Wielkopolski w zdecydowanej mierze jest dobry lub bardzo dobrego. Najwięcej uszkodzeń w rzepaku można się spodziewać na wschodnich rubieżach województwa. Wielkość przesiewów kształtuje się w przedziale od 5-7% w regionie kalisko-ostrowskim do nawet 15-20% plantacji na terenach północno-wschodnich powiatów sąsiadujących z Kujawami. Na licznych polach powodem wymarznięcia był nie tylko mróz, ale także stan fitosanitarny uprawy. Brak ochrony insektycydowej lub nieskuteczność tego zabiegu powodowały, że liczne uprawy zostały zaatakowane przez larwę śmietki. Rezygnacja z jesiennych zabiegów herbicydowych na rzecz wiosennej korekty również przyniosła negatywne skutki w postaci obniżonej tolerancji na niskie temperatury. Zdecydowanie lepiej poradziły sobie odmiany mieszańcowe, które posiadają większy, genetycznie uwarunkowany wigor jesienny niż odmiany liniowe. Zauważyć można także różnice odmianowe, szczególnie jeśli chodzi o parametr mrozoodporności.

Rzepaki na południowym-wschodzie Wielkopolski (fot. L.Szewczuk)
Rzepaki na południowym wschodzie Wielkopolski (fot. Leszek Szewczuk).

Kujawy: po nastaniu mrozów na przełomie 2015 i 2016 roku wielu rolników na Kujawach zadawało sobie pytanie: czy uprawy rzepaku nie ucierpiały? Na odpowiedź nie trzeba było długo czekać. Po pierwszej odwilży w trzeciej dekadzie stycznia na polach rzepaku można było wyczuć charakterystyczną woń. Już wtedy było wiadomo, że wystąpią straty w uprawach. W części upraw w szybkim czasie doszło do całkowitego zamarcia roślin, ale wiele plantacji dość długo utrzymywała się w dobrej kondycji. Jednak z biegiem czasu, a dokładniej od drugiej dekady lutego coraz więcej plantacji zaczęło zamierać. W pierwszej kolejności wypadły odmiany populacyjne i część mieszańcowych. Jednak na dziś bardzo mało plantacji rokuje pozostanie, ponieważ obsada roślin żywych na 1 m2 zbliża się lub spadła poniżej 20 szt. Wygląd wielu roślin może świadczyć o ich dobrej kondycji, jednak po wyrwaniu i przekrojeniu roślin – nie ma miejsca na optymizm. Moją ocenę potwierdzają likwidatorzy z firm ubezpieczeniowych – 90% plantacji kwalifikują do likwidacji. Jeśli na „polu bitwy” pozostaje rzepak, to w większości przypadków jest to odmiana Rohan. Na roślinach rzepaku ozimego widoczne są uszkodzenia korzenia spowodowane jesiennym żerowaniem larw śmietki. Jest to pokłosie moratorium na stosowanie zapraw insektycydowych nałożonego przez Unię Europejską. Plantacje, które kwalifikują się do dalszego prowadzenia, będą wymagały dobrej ochrony i w ich przypadku nie można pozwolić sobie na jakiekolwiek zaniedbania. Osłabiony przez mróz i szkodniki rzepak będzie szczególnie narażony na presję chorób grzybowych. Chowacze, słodyszek i pryszczarek kapustnik nie zrezygnują z żerowania, a ich presja może się wręcz nasilić. Ważnym zabiegiem w początkowym okresie wzrostu rzepaku, gdy pojawią się młode liście, będzie stymulacja i odżywienie dolistne. Będzie to szczególnie istotne z powodu uszkodzonych korzeni. Jest to konieczne, aby wykorzystać zdolności regeneracyjne tej rośliny.

fot. R.Mlicki
Fot. Rafał Mlicki

Pomorze: podczas dokonywania oceny stanu przezimowania rzepaku ozimego zauważyliśmy, że dodatkowym wektorem wymarznięć okazały się jesienne uszkodzenia spowodowane przez śmietkę rzepakową. Mimo iż rośliny wyglądają na zdrowe, to po wyrwaniu z gleby wychodzi na jaw, że system korzeniowy jest całkowicie uszkodzony. Dlatego tak ważna podczas lustracji upraw jest ocena przezimowania przede wszystkim części podziemnej roślin. Z poczynionych obserwacji wynika, iż odmiany hybrydowe siane na równi z odmianami populacyjnymi są w zdecydowanie lepszej kondycji. To potwierdza prawidłowość wyboru, którego kilkanaście lat temu dokonano w licznych hodowlach rzepaku ozimego, stawiając na odmiany mieszańcowe. Często powtarzane przez nas hasło, że rzepak ozimy buduje plon jesienią, ma w tym roku duże znaczenie. Rośliny o drobnym pokroju, często zagęszczone z jesieni nie miały ostatecznie szans w zetknięciu z kilkunastostopniowym mrozem. Większość z plantatorów wysiała nawozy siarkowo- potasowe, a część również azotowe (w drugiej połowie lutego). To bardzo dobre posunięcie. Jednakże nie widać znaczących efektów tych działań ze względu na panujące w ostatnim czasie chłody. Na podstawie obserwacji można śmiało stwierdzić, iż straty odmian populacyjnych mogą sięgać w niektórych rejonach nawet 50-60%, a hybrydowych 20-30%.

Przemarznięty i uszkodzony korzeń rzepaku (fot. K.Taterka)
Przemarznięty i uszkodzony korzeń rzepaku (fot. Karol Taterka).

Mazowsze: lustrując plantacje rzepaku na Mazowszu, można stwierdzić, że ich kondycja jest daleka od satysfakcjonującej. Na chwilę obecną nawet 50% plantacji kwalifikuje się do likwidacji. Największy wpływ na przezimowanie rzepaku miała jego faza rozwojowa jesienią. Przezimowały te rośliny, które zdążyły odpowiednio rozbudować rozetę i system korzeniowy. Ten sezon dobitnie udowodnił, jak ważna jest agrotechnika – optymalny termin siewu, jesienne odżywienie roślin oraz odpowiednia ich regulacja. Drugim bardzo istotnym elementem decydującym o przezimowaniu rzepaku było odpowiednie dobranie odmiany. Po raz kolejny na terenie Mazowsza bardzo dobrze sprawdziła się odmiana mieszańcowa Rohan. Należy podkreślić, że odmiany mieszańcowe w odróżnieniu od odmian populacyjnych dużo szybciej regenerują się po trudnym okresie, który wystąpił na przełomie roku.

20160308_160428

Łódzkie: na terenie województwa łódzkiego sytuacja rzepaku ozimego nie przedstawia się najlepiej – występują rejony, w których źle przezimowało nawet ok. 40% plantacji. W większości wypadków doszło do znacznego obniżenia liczby roślin na m2, a są również przypadki, w których doszło do całkowitego wymarznięcia roślin. Taki stan w dużej mierze jest spowodowany złym rozwojem roślin na jesieni i nieosiągnięciem przez nie prawidłowej fazy rozwojowej przed wejściem w stan spoczynku. Dzieła dopełniły ciepła zima i nagły spadek temperatury w styczniu. W większości gospodarstw jesienią mogliśmy znaleźć zarówno plantacje, które osiągnęły prawidłowy rozwój 10-12 liści i grubą szyjkę korzeniową do 12 mm, jak i te, będące w niskich stadiach rozwojowych. Zdarzały się też plantacje zlikwidowane na jesieni. Ta zima pokazała, że stopień rozwoju roślin jest bardzo ważny. Bardzo dobrze przezimowała odmiana Rohan (F1), dobrze poradziła sobie Polana (F1), a z odmian populacyjnych – Galileo.

Plantacja rzepaku na poletkach demo w Suchodębiu (fot. M.Piotrowski)
Plantacja rzepaku na poletkach demo w Suchodębiu (fot. Michał Piotrowski).

Lubelszczyzna: wiosna przywitała nas dość ponurym widokiem. Gdzie nie spojrzeć, niezależnie od rejonu z powodu styczniowych mrozów rzepaki pobielały, a zboża porudziały. Dokonując wiosennej lustracji na polach, u części rolników zauważa się resztki rzepaku i niestety te pola nadają się tylko do zaorania. Problemy z uprawą, jesienna susza, opóźnione siewy  i marne wschody oraz duże spadki temperatur w styczniu zrobiły swoje. Po ostatnich rozmowach z rolnikami szacuję, iż likwidacji może ulec ok. 40% areału. Ta część roślin, która na dzisiaj przeżyła, nie jest do końca prawdziwym odzwierciedleniem sytuacji. Jeśli spróbujemy wyrwać roślinę z ziemi, okazuje się, że część rzepaku żyje,  natomiast część roślin, mimo że rozeta jest jeszcze zielona, wychodzi z ziemi z obgniłym korzeniem. W sytuacjach nagłych spadków temperatur bez okrywy śnieżnej i braku zahartowania plantacji ogromne znaczenie ma także poprawna ochrona insektycydowa. Żerujące larwy pchełki ziemnej czy śmietki kapuścianej mogły mieć wpływ na obecny stan plantacji, co da się zauważyć przy wnikliwej ocenie systemu korzeniowego. Pierwsze dawki azotu i siarki są siane na plantacjach dobrze rokujących. Do przesiewów często wybierane będą rzepaki jare, natomiast w większości areał stanowić będzie jęczmień jary, częściowo pszenica jara oraz grochy.

Korekta powschodowych zabiegów w rzepaku będzie częsta tej wiosny (fot. R.Prus)
Korekta powschodowych zabiegów w rzepaku będzie częsta tej wiosny (fot. Radosław Prus).

Podkarpackie: bardzo trudne warunki zasiewów w roku 2015, tj. susza i wysokie temperatury, opóźniły i przesunęły dość znacząco siewy rzepaku ozimego. W większości terminem siewu był początek września. Wschody były bardzo nierówne, 20% plantacji rolnicy zlikwidowali od razu na początku grudnia. W planach mają je zastąpić plantacjami kukurydzy lub zbożami jarymi. Na dzisiaj gołym okiem widać, iż rzepak odmian hybrydowych wygląda dużo bardziej obiecująco niż rzepak odmian populacyjnych. Rzepaki hybrydowe bardzo dobrze zniosły ciężkie warunki atmosferyczne i w rezultacie rośliny nabrały zdrowego wyglądu ze świetnym wigorem i dobrym ukorzenieniem. Ciepła jesień powodowała nasilenie nalotów śmietki oraz chowacza galasówka. Odmiany populacyjne bardzo źle radziły sobie z suszą i w efekcie wschody były bardzo nieregularne. Rośliny wolno się rozwijały, a system korzeniowy nie był aż tak rozbudowany jak u odmian hybrydowych. Z moich obserwacji wynika, że ok. 30% rzepaków na terenie województwa podkarpackiego niestety nie przetrwało zimy.

Odmiany hybrydowe lepiej poradziły sobie z warunkami pogodowymi niż odmiany populacyjne (fot. P.Jóźwik)
Odmiany hybrydowe lepiej poradziły sobie z warunkami pogodowymi niż odmiany populacyjne (fot. Przemysław Jóźwik).

Dolny Śląsk: przebieg pogody w początkowym okresie wznowienia wegetacji miał duże znaczenie dla rozwoju rzepaku w rejonie Dolnego Śląska. Po styczniowych mrozach, które poprzedziły kilkucentymetrowe opady śniegu, do dnia wykonania lustracji nie wystąpiły żadne inne niekorzystne czynniki pogarszające kondycję upraw. W efekcie na wielu plantacjach wysiano nawozy magnezowo-siarkowe oraz azotowe. Już w połowie lutego rolnicy podjęli ryzyko i wysiali  pierwszą dawkę azotu w celu regeneracji po zimie i pobudzenia roślin do wegetacji. Dotyczyło to szczególnie rzepaków  w słabej kondycji, które wymagały szybkiego dokarmienia. Dotychczasowa zima nie spowodowała w przeważającej większości województwa dolnośląskiego żadnych uszkodzeń, dzięki czemu przezimowanie szacowane jest na poziomie 95%, co dobrze rokuje w perspektywie dalszej wegetacji. Na dobrze rozwiniętych plantacjach odnotowano porażenie  suchą zgnilizną kapustnych (objawy widoczne tylko na liściach) oraz niewielkie porażenie czernią krzyżowych. Zaledwie w kilku miejscach w regionie zaobserwowano cylindrosporiozę. Istotny problem stanowią natomiast szkody spowodowane żerowaniem larw śmietki. Około 5-15% roślin ma mocno uszkodzony system korzeniowy, co znacząco opóźni wznowienie rozwoju, jak również wydajność i efektywność pobierania składników z gleby.

Oceny dokonali Crop Managerowie PUH Chemirol: Joanna Korcz, Kamil Szymula, Emilian Lech, Leszek Szewczuk, Cezary Olejnik, Rafał Mlicki, Karol Taterka, Mariusz Sielczak, Michał Piotrowski, Radosław Prus, Przemysław Jóźwik, Michał Laszczyński.

Raport z doświadczeń

$
0
0

W ostatnich tygodniach na łamach naszego blogu pojawiały się artykuły mające na celu zapoznanie Was z metodami przeprowadzania badań polowych. Dziś nadszedł czas aby podzielić się z Wami efektami naszej pracy i zaprezentować część, zebranych już informacji.

Doświadczenia herbicydowe w pszenicy

Podstawowym celem zwalczania chwastów jest stworzenie roślinie uprawnej komfortowych warunków do wzrostu i rozwoju poprzez wyeliminowanie ich konkurencyjnego oddziaływania względem roślin w  walce o wodę, światło, a także składniki pokarmowe. W naszych badaniach uwzględniliśmy różne technologie odchwaszczania pszenicy ozimej:

  1. Przedwschodowe
  2. Powschodowe
    • jednozabiegowe (jesień)
    • dwuzabiegowe (jesień/wiosna)
    • wiosenne

W każdym przypadku udało nam się stworzyć rozwiązania osiągające niemal 100% skuteczność w zwalczaniu wszystkich występujących na plantacji chwastów. Kluczem do sukcesu w walce o „czyste pole” jest odpowiedni dobór preparatów zawierających w swoim składzie substancje aktywne, które łącząc różne mechanizmy działania skutecznie zwalczają szerokie spektrum gatunków chwastów, zarówno dwu, jak i jednoliściennych  oraz zabezpieczają plantację przed ewentualnym zachwaszczeniem wtórnym.

W przedwschodowym odchwaszczaniu plantacji bardzo ważne jest uwzględnienie preparatów zawierających substancje aktywne pobierane przez korzenie kiełkujących chwastów (tzw. preparaty „doglebowe”). W tym przypadku bardzo dobrze sprawdziły się kombinacje złożone z chlorosulfuronu (Surfer 50 SG), chlorotoluronu i diflufenikanu (Saper 500 SC). Wymienione substancje aktywne należą do różnych grup chemicznych i wykazują 3 odrębne mechanizmy oddziaływania na chwasty (odpowiednio: inhibitory syntezy aminokwasów, fotosyntezy i barwników) co wzmacnia ich działanie chwastobójcze oraz poszerza spektrum zwalczanych chwastów.

Na zdjęciu widoczne efekty doglebowego zastosowania kombinacji: Chlorosulfuron 50 SG 20g/ha + Chlorotoluron 500 SC 1,5l/ha + Diflufenikan 500 SC 0,3 l/ha. Zdjęcie wykonano 6 tygodni po zabiegu [Fot. Bartosz Waniorek]
Na zdjęciu widoczne efekty doglebowego zastosowania kombinacji: Surfer 50 SG 20g/ha + Chlorotoluron 500 SC 1,5l/ha + Saper 500 SC 0,3 l/ha. Zdjęcie wykonano 6 tygodni po zabiegu [Fot. Bartosz Waniorek]
Chlorosulfuron 50 SG 20 g/ha + Chlorotoluron 500 SC 1,5l/ha + Diflufenikan 500 SC 0,3 l/ha Zdjęcie wykonane podczas wiosennej lustracji plantacji (25.03.2016) [Fot. Mateusz Budziński]
Surfer 50 SG 20 g/ha + Chlorotoluron 500 SC 1,5l/ha + Saper 500 SC 0,3 l/ha Zdjęcie wykonane podczas wiosennej lustracji plantacji (25.03.2016) [Fot. Mateusz Budziński]
Dla porównania poletko kontrolne nie poddane zabiegowi (25.03.2016) [Fot. Mateusz Budziński]
Dla porównania poletko kontrolne nie poddane zabiegowi (25.03.2016) [Fot. Mateusz Budziński]

W technologii powschodowej, jesienne zwalczanie chwastów przeprowadziliśmy w fazie rozwojowej pszenicy BBCH 13/14 w trzech lokalizacjach. Głównymi chwastami dwuliściennymi występującymi na plantacjach były:

  • w lokalizacji I: przetacznik bluszczykowy, mak polny, fiołek polny, rumian polny oraz samosiewy rzepaku
  • w lokalizacji II: fiołek, chaber, tasznik pospolity oraz mak polny
  • w lokalizacji III: przytulia czepna, stulicha psia oraz samosiewy rzepaku

Bardzo wysoką skuteczność w zwalczaniu fiołka, maku oraz chwastów z rodziny krzyżowych (tasznik, samosiewy rzepaku, stulicha psia) uzyskaliśmy w kombinacjach zawierających metsulfuron metylu (Galmet 20 SG oraz Toto 75 SG). Ponadto dodatek diflufenikanu (Saper 500 SC) znacząco zwiększał skuteczność zwalczania przetacznika bluszczykowego. Celem zwalczenia miotły zbożowej do zastosowanych kombinacji dodawaliśmy naprzemiennie dwie substancje aktywne: Izoproturon (Izofarm 500 SC), bądź Chlorotoluron (Lentipur Flo 500 SC). Warto podkreślić, że Chlorotoluron wykazał się dodatkową skutecznością w przypadku wystąpienia na plantacji chabra.

Galmet 20 SG 30 g/ha + Chlorotoluron 500 SC 1,5 l/ha + Diflufenikan 500 SC 0,3 l/ha [Fot. Mateusz Budziński]
Galmet 20 SG 30 g/ha + Chlorotoluron 500 SC 1,5 l/ha + Saper 500 SC 0,3 l/ha
[Fot. Mateusz Budziński]
Toto 75 SG 90 g/ha + Chlorotoluron 500 SC 1,5 l/ha + Diflufenikan 500 SC 0,2 l/ha  [Fot. Mateusz Budziński]
Toto 75 SG 90 g/ha + Chlorotoluron 500 SC 1,5 l/ha + Saper 500 SC 0,2 l/ha
[Fot. Mateusz Budziński]
Na poletku kontrolnym widoczne duże nasilenie chabra i fiołka  [Fot. Mateusz Budziński]
Na poletku kontrolnym widoczne duże nasilenie chabra i fiołka [Fot. Mateusz Budziński]

Na polach o dużej presji ze strony przytuli czepnej, narażonych na zachwaszczenie wtórne tym chwastem, szczególnie skuteczne okazały się warianty dwuzabiegowe (jesień/wiosna) uwzględniające jesienne zwalczenie miotły zbożowej i podstawowej gamy chwastów dwuliściennych oraz wiosenny zabieg przeciwko przytuli wykonany preparatem Galaper 200 EC zawierający fluroksypyr –  substancję czynną dedykowaną do zwalczania tego chwastu.

Technologia dwuzabiegowa: JESIEŃ Toto 75 SG 90 g/ha + Chlorotoluron 500 SC 1,5 l/ha, WIOSNA: Galaper 200 EC 0,5 l/ha. Na zdjęciu widoczna zamierająca przytulia [Fot. Mateusz Budziński]
Technologia dwuzabiegowa: JESIEŃ Toto 75 SG 90 g/ha + Chlorotoluron 500 SC 1,5 l/ha, WIOSNA: Galaper 200 EC 0,5 l/ha. Na zdjęciu widoczna zamierająca przytulia [Fot. Mateusz Budziński]
POLETKO KONTROLNE [Fot. Mateusz Budziński]
POLETKO KONTROLNE [Fot. Mateusz Budziński]

Zwalczanie chwastów w technologii wiosennej przeprowadziliśmy w fazie BBCH 30 (początek strzelania w źdźbło). Chwastami dominującymi na powierzchni doświadczenia były: miotła zbożowa, fiołek polny, bodziszek drobny, gwiazdnica pospolita oraz samosiewy rzepaku. Po raz kolejny w walce z chwastami dwuliściennymi  bardzo dobrze sprawdziły się kombinacje złożone z: metsulfuronu metylu (Galmet 20 SG, Toto 75 SG), który perfekcyjnie poradził sobie z fiołkiem, bodziszkiem oraz samosiewami rzepaku (efekty widoczne poniżej), fluroksypyru (Galaper 200 EC) oraz dodatkiem składnika skierowanego przeciwko miotle zbożowej (izoproturonu, chlorotoluronu lub fenoxapropu-P-etylu). Wysoką skuteczność w walce z bodziszkiem wykazały również mieszaniny z tribenuronem metylu (Trimax 50 SG). Należy pamiętać, że składnik ten jest szczególnie istotny w przypadku wiosennego odchwaszczania plantacji , na których występuje chaber bławatek. Skuteczność zwalczania miotły zbożowej, zgodnie z przyjętą metodyką, zostanie oceniona dopiero po jej wywiechowaniu.

Zwalczanie fiołka przez metsulfuron metylu (Galmet 20 SG, Toto 75 SG) 4 tygodnie po zabiegu [Fot. Mateusz Budziński]
Zwalczanie fiołka przez metsulfuron metylu (Galmet 20 SG, Toto 75 SG) 4 tygodnie po zabiegu [Fot. Mateusz Budziński]
Zwalczanie bodziszka przez metsulfuron metylu 2 tygodnie po zabiegu [Fot. Mateusz Budziński]
Zwalczanie bodziszka przez metsulfuron metylu 2 tygodnie po zabiegu [Fot. Mateusz Budziński]
Zwalczanie bodziszka przez metsulfuron metylu 4 tygodnie po zabiegu [Fot. Mateusz Budziński]
Zwalczanie bodziszka przez metsulfuron metylu 4 tygodnie po zabiegu [Fot. Mateusz Budziński]

Już wkrótce o skuteczności zaprezentowanych rozwiązań będziecie mogli się przekonać osobiście podczas zbliżających się wielkimi krokami warsztatów polowych. Chętnie odpowiemy wówczas na Wasze pytania oraz podzielimy się naszymi spostrzeżeniami.

opracował: Mateusz Budziński

Ze środków ochrony roślin należy korzystać z zachowaniem bezpieczeństwa. Przed każdym użyciem przeczytaj informacje zamieszczone w etykiecie i informacje dotyczące produktu. Zwróć uwagę na zwroty wskazujące na rodzaj zagrożenia oraz przestrzegaj zasad bezpiecznego stosowania produktu wskazanych na etykiecie.

RZEPAK – Powiększ swój plon, chroniąc rzepak przed chwastami doglebowo

$
0
0

gwp_rzepak_doglebowa_ochrona

Na końcowy sukces w postaci jak najwyższych plonów wpływ ma wiele czynników, a pierwszym z nich jest odpowiednia ochrona herbicydowa. Walcząc z chwastami w rzepaku doglebowo, mamy pewność, że zwalczymy je najskuteczniej - mając jednocześnie szansę na nalistne poprawki w ochronie. To jednak nie wszystko: wybór metody doglebowej realnie podnosi plon, nawet do 20%, co zostało udowodnione w naszych wieloletnich badaniach ścisłych i łanowych. Obejrzyj film - i dowiedz się więcej!

Ze środków ochrony roślin należy korzystać z zachowaniem bezpieczeństwa. Przed każdym użyciem przeczytaj informacje zamieszczone w etykiecie i informacje dotyczące produktu. Zwróć uwagę na zwroty wskazujące na rodzaj zagrożenia oraz przestrzegaj zasad bezpiecznego stosowania produktu wskazanych na etykiecie.

Viewing all 31 articles
Browse latest View live