Jednoznaczna ocena tego, czy plantacje zbóż lub rzepaku nie przezimowały, nie była w tym roku łatwa. Układ pogodowy, tj. zimny styczeń oraz szczególnie mokry i całkiem ciepły luty, spowodowały, że na wielu plantacjach odżyła nadzieja, że przesiewy nie będą potrzebne. Crop Managerowie firmy PUH Chemirol przeprowadzili ostateczną weryfikację kondycji ozimin, która powinna ułatwić Wam podjęcie decyzji związanej z ewentualnymi przesiewami.
Pomorze Zachodnie: na terenie województwa zachodniopomorskiego „najlepsza” sytuacja występuje w powiatach gryfickim, kamieńskim, nowogardzkim oraz pyrzyckim, gdzie mamy do czynienia z wymarznięciem 70% upraw jęczmienia oraz tylko ok. 10% strat w pszenicy i kilkuprocentowymi stratami w uprawach żyta i pszenżyta. Kierując się na wschód regionu, w powiatach kołobrzeskim, białogardzkim, koszalińskim oraz sławieńskim obserwujemy praktycznie 100% straty w jęczmieniu i ok. 30% pszenicy, ok. 20% pszenżyta i 5% żyta. Niestety obecnie nie jesteśmy jednoznacznie stwierdzić, czy jest to końcowy bilans, gdyż sytuacja pogodowa mimo braku nawrotu zimy nie jest sprzyjająca. Ciężko dokonać analizy odmianowej i jednoznacznie stwierdzić, która z nich (np. odmiana pszenicy) okazała się najbardziej odporna, a która mniej. Czynnikami, które miały na to podstawowy wpływ, są składowa temperatury, klasa bonitacyjna gleby oraz faza rozwojowa, w której znajdowała się roślina. Na poletkach pokazowych odmiana Linus, która wydawała się w słabszej formie tuż po mrozach, obecnie szybciej się regeneruje, a odmiany Platin i Joker, które przezimowały bezstresowo, obecnie zatrzymały się w rozwoju i okazują oznaki niedoborów pokarmowych. Odmiana Montana jest najbardziej stabilna i najszybciej oraz bezstresowo pożegnała zimę.
Żuławy: na terenie Żuław plantacje zbóż ozimych wyglądające bardzo dobrze niestety należą do rzadkości. Wynika to niewątpliwie z faktu, iż mrozy na przełomie grudnia i stycznia zrobiły swoje, oczywiście w połączeniu z brakiem okrywy śnieżnej oraz wiatrami osiągającymi 8-10 m/s. Na dzisiaj według wstępnych szacunków wypadło ok. 20-25% pszenicy o mrozoodporności poniżej 3,5°C, natomiast przyszłość jej kolejnych 15-20% pozostaje pod znakiem zapytania. Również jęczmień ozimy, a w szczególności odmiany hybrydowe, najprawdopodobniej będą kwalifikowały się do przesiania. W regionie Żuław wymarznięte plantacje zastąpią głównie zboża jare, tj. pszenica oraz jęczmień.
Wielkopolska: niestety lustracje plantacji pszenicy i jęczmienia ozimego na terenie północnej i wschodniej Wielkopolski oraz ocena obsady żywych roślin wykazały dużą skalę wymarznięć w tych rejonach. Nawet plantacje obsiane odmianami o teoretycznie wysokiej mrozoodporność nie stanowi podstawy uzyskania satysfakcjonującego plonu. Rośliny takie – choć wykazują żywotność – muszą praktycznie od nowa budować masę i nie gwarantują zwrotu poniesionych nakładów w przyszłości. Pojawia się zatem pytanie: czym zastąpić zlikwidowaną plantację? Widać utratę zaufania do uprawy kukurydzy, dwa poprzednie lata nie rozpieszczały nas plonami. Myślę, że nie należy spodziewać się drastycznego zwiększenia areału. Zasiewy zbóż jarych w znacznym stopniu będą musiały zastąpić rzepak oraz oziminy. Dużo lepiej wygląda sytuacja w środkowej i południowej Wielkopolsce. Zima praktycznie nie zaszkodziła uprawom, a rolnicy przygotowują już opryskiwacze i myślą o pierwszych zabiegach.
Kujawy: oziminy, które przetrwały styczniową falę przymrozków, nie wyglądają zadowalająco. Te, wysiane po burakach czy kukurydzy, wyglądają znacznie lepiej, przede wszystkim mają zdrowy węzeł krzewienia. Plantacje wysiane w terminie wcześniejszym bądź optymalnym, mimo dużo lepszego rozkrzewienia na jesieni, dzisiaj mają przemarznięty węzeł krzewienia oraz brunatne zabarwienie. Rolnicy podejmują decyzje o przesiewach. Dotyczy to około 50-70% plantacji pszenicy ozimej, głównie z niską oceną mrozoodporności – poniżej 4°C. Plantacje jęczmienia ozimego wymarzły praktycznie w 100%. Poziom wymarznięcia pszenżyta waha się w przedziale 40-50% . Żyta przetrwały i kondycyjnie wyglądają najlepiej. Lustrując plantację, nie należy sugerować się wyglądem części nadziemnej, zaleca się wykopanie rośliny i dokonanie oceny stanu korzenia i węzła krzewienia. W przypadku przesiewów rolnicy decydują się na zboża jare, kukurydzę lub rzepak jary.
Na plantacjach zbóż ozimych, na których wykonany został jesienny zabieg odchwaszczający, w glebie zalegają pozostałości substancji czynnych. Przed wyborem rośliny następczej należy sprawdzić, czy może zostać ona wysiana na danym stanowisku. Taką informację znajdziecie na etykiecie zastosowanego środka, u producenta bądź u nas na blogu w artykule „Przesiewy ozimin – poradnik ABC”. Należy liczyć się z tym, że po zastosowaniu niektórych substancji aktywnych, np. chlorosulfuronu, konieczne jest wykonanie głębokiej orki. Dla tych zbóż, które pozostaną, a spośród których wszystkie mają uszkodzenia mrozowe, w większym lub mniejszym stopniu bardzo ważna będzie dostępność i rozkład w czasie wody opadowej oraz składników pokarmowych w glebie, w tym startowe nawożenie nie tylko azotem (ważna jest forma chemiczna azotu oraz czas podania) – szczególnie w połączeniu z nawożeniem P i K, np. w nawozach typu Nitrofoska. Makroskładnikami ważnymi dla regeneracji roślin będą także: S, Mg, Ca oraz mikroskładniki. Tej wiosny szczególnie wskazane będzie zastosowanie nawożenia dolistnego (OPTI Zboża oraz Nano Active Forte) połączone z użyciem biostymulatorów, tj. Dynamic Cresco lub Kelpak, które powinny być zastosowane we wczesnych fazach rozwojowych roślin.
Pomorze: po kolejnej lustracji pól pod kątem oceny przezimowania ciężko wyciągnąć jednoznaczne wnioski dotyczące stopnia przezimowania. Ostatni silny spadek temperatury miał miejsce 17 lutego – w rejonie Grudziądza temperatura osiągnęła wartość -9°C. Spowodowało to kolejne pogorszenie stanu plantacji zbóż, które i tak nie wyglądały zadowalająco. Temperatura w styczniu przez kilka dni oscylowała w okolicach -20°C. Spowodowało to znaczne straty wśród odmian zarówno o niższej mrozoodporności, jak i tych, wyróżniających się mrozoodpornością od średniej do wyższej. Z najpopularniejszych odmian uprawianych w regionie, które wydają się pozostawać w niezłej kondycji, są Julius, Skagen oraz Platin. Spośród odmian zasianych na poletkach demonstracyjnych Tobac, Linus i Montana są w średniej kondycji, jednak w zależności od lokalizacji i terminu siewu sytuacja przedstawia się różnie. W znakomitej większości o przezimowaniu obok zimotrwałości decydował termin siewu. Straty w regionie szacuję od 30% do 60%.
Mazowsze: stan upraw zbożowych po zimie zależny jest przede wszystkim od gatunku. Najbardziej ucierpiał jęczmień. Ok. 75% powierzchni tej uprawy kwalifikuje się do likwidacji. Zdecydowanie lepiej poradziła sobie pszenica – ok. 30% plantacji nie poradziło sobie z panującymi tej zimy warunkami. Istotny wpływ na tę sytuację miał wybór odmiany o odpowiednio wysokim stopniu zimotrwałości. Przetrwały bowiem te odmiany, które charakteryzowały się mrozoodpornością na minimalnym poziomie 4-4,5°C. Pszenżyto oraz żyto w większości przypadków dobrze poradziło sobie z trudną sytuacją, dlatego nie ma obaw o dalszy wzrost i rozwój tych zbóż wiosną. Wymarznięcie tak wielu upraw zmusza rolników z naszego terenu do zastąpienia ich roślinami jarymi. Na plantacjach tych dominować będą zboża jare, kukurydza oraz rośliny motylkowe.
Łódzkie: na terenie centralnej Polski zboża ozime przetrwały zimę bardzo różnie. Jęczmień ozimy wymarzł w 100%, pszenica ozima zależnie od odmiany, pozostałe gatunki w większości przetrwały. W przypadku pszenicy ozimej wymarznięcia wystąpiły do 4 stopnia mrozoodporności – odmiany, które przeżyły, wyglądały bardzo różnie. Wyjątkowo dobrze w naszym terenie poradziły sobie odmiany Linus, Arkadia i Julius. Aktualnie stopień zniszczenia zbóż jest bardzo trudny do oceny, może to być przedział 20-30% pszenicy ozimej. W przypadku odmian, które ewidentnie wymarzły, rolnicy decydują się przesiewać głównie pszenicą jarą, jęczmieniem jarym, z powodu zapowiedzi kolejnej wiosny z deficytem wody w naszym rejonie mniej chętnie rzepakiem jarym.
Lubelszczyzna: noworoczne spadki temperatury lepiej zniosły zboża – poza jęczmieniem, który w większości przypadków będzie przeznaczony do likwidacji. Większość pszenic, których wygląd do tej pory nie napawał optymizmem, zaczyna się regenerować i wygląda coraz lepiej – do tej grupy zalicza się Montana. W zależności od dalszego stopnia regeneracji można pokusić się o stwierdzenie, iż w różnych regionach województwa ok. 10% areału zbóż będzie przeznaczone do przesiewu. Pola z uszkodzonymi roślinami najprawdopodobniej zostaną zastąpione kukurydzą lub zbożami jarymi.
Podkarpackie: brak deszczu i susza, która wystąpiła jesienią 2015 roku, spowodowały opóźnienie zasiewów zbóż ozimych. Ziarno zasiane w tzw. „pył” leżało dość długo i czekało na odrobine wilgoci. Siewy zaczęły się w drugiej połowie września i przeciągały się nawet do początku listopada. Efektem było to, że zboża zasiane bardzo późno nie zdążyły zbudować wystarczającego systemu korzeniowego i przygotować się na przezimowanie. Rośliny rozhartowane dostały uderzenie mrozem bez okrywy śnieżnej.
Dolny Śląsk: na ten moment stan przezimowania można ocenić na bardzo dobry. Większość plantacji nie ma problemu z wymarznięciami. Jest to zasługa głównie tego, że na początku roku, kiedy zawitały pierwsze większe mrozy, większość plantacji była przykryta śniegiem. Pozwoliło to odpowiednio zahartować rośliny i dobrze przygotować je do kolejnych mrozów. Na stan i stopień rozwoju roślin większy, negatywny wpływ miała susza, która wystąpiła podczas jesiennych zasiewów, niż późniejsza sroższa zima. W gorszym stanie są jedynie plantacje późno siane po uprawach kukurydzy czy buraków. Gospodarstwa, które wykorzystały ciepły początek grudnia i dokrzewiły plantacje późno siane, uzyskały bardzo dobre efekty. Opady śniegu i deszczu w naszym rejonie znacznie poprawiły też stosunki wodne na plantacjach, jednak jeszcze nie uzupełniły braków po ubiegłorocznej suszy. Większość upraw jest już po pierwszych zasileniach azotem, a coraz częściej jest on wzbogacony o siarkę. Pierwsi plantatorzy przygotowują się już do pierwszych zabiegów odżywkami i biostymulatorami.
Tekst opracowali Crop Managerowie PUH Chemirol: Joanna Korcz, Marcin Stańczyk, Sebastian Synowiec, Marcin Kaczmarek, Marlena Mańkowska, Jacek Wiączek, Sławomir Długoszewski, Łukasz Pietrkiewicz, Paweł Libera, Przemysław Jóźwik i Jan Franczak.